W środowy wieczór nie obejrzeliśmy goli na Etihad Stadium w starciu Manchesteru City z Interem, co nie oznacza, że spotkanie było nudne jak flaki z olejem. Wręcz przeciwnie, trochę się działo, jeden i drugi zespół miał sytuacje do zdobycia bramki.
- Dobrze się czuliśmy, nawet w niskiej obronie, a wiedzieliśmy, że z Manchesterem City czasem tak się gra i trzeba się bronić, ale my nie mieliśmy z tym problemu. Do tego wychodziły nam kontrataki i atak pozycyjny. Też mieliśmy sytuacje i ten mecz równie dobrze mógł się potoczyć w stronę naszej wygranej, ale koniec końców grały ze sobą dwie wyśmienite drużyny, sytuacji nie brakowało i nie było to nudne 0:0, przynajmniej tak mi się wydaje. Cieszymy się z punktu na ciężkim terenie. Wiemy, że Liga Mistrzów jest w nowej formule i każdy punkt jest ważny - mówił Piotr Zieliński przed kamerami Canal+Sport.
Polak po raz pierwszy znalazł się w wyjściowym składzie Interu. Grał przez ponad godzinę aż zmienił go w 66. minucie Henrich Mchitarjan.
- Myślę, że już z dwa dni temu były przecieki, że mogę zagrać od początku. Cieszę się, bo to był fajny mecz z wielkim przeciwnikiem i osiągnęliśmy dobry rezultat - komentował Zieliński.
Rywalizacja o miejsce w składzie jest dużo większa niż w Napoli. Tam Zieliński był bardzo ważnym zawodnikiem, w Interze dopiero musi ugruntować swoją pozycję w zespole.
- Wygląda to bardzo dobrze. Jest sześciu środkowych pomocników i każdy może grać w wyjściowym składzie. Myślę, że trener będzie dobrze nami rotował, żeby każdy był pod grą, łapał minuty - przyznał Zieliński.
ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarnego gola z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!