Barcelona przed Ligą Mistrzów przyjęła mocny cios. Głos z Hiszpanii ostrzega

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Raphinha, Lamine Yamal i Robert Lewandowski
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Raphinha, Lamine Yamal i Robert Lewandowski

FC Barcelona zaczyna zmagania w kolejnej edycji Ligi Mistrzów od czwartkowego starcia z AS Monaco (godz. 21). - Nowy format Ligi Mistrzów jest bardziej atrakcyjny - twierdzi w rozmowie z nami hiszpański dziennikarz "Diario As" Sergi de Juan.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół FC Barcelony pod wodzą nowego szkoleniowca Hansiego Flicka rozpoczyna przygodę z odmienioną Ligą Mistrzów. Odświeżony format rozgrywek zakłada, że już na tym etapie Barcelonę będą czekać pojedynki kolejno z AS Monaco, Young Boys Berno, Bayernem Monachium, Crveną Zvezdą Belgrad, Stade Brestois, Borussią Dortmund, Benficą Lizbona i Atalantą BC.

- Nowy format Ligi Mistrzów jest bardziej atrakcyjny - przekonuje w rozmowie z nami dziennikarz "Diario As" Sergi de Juan. - Od razu jest możliwość zobaczenia pojedynków między tymi wielkimi europejskimi markami. Jest szansa na bardziej atrakcyjne spotkania już na tym etapie rozgrywek - ocenia.

W czwartkowy wieczór przeciwnikiem Roberta Lewandowskiego i spółki będzie AS Monaco (godz. 21). Jak Barcelona z Flickiem u steru poradzi sobie w nowej edycji Ligi Mistrzów?

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarnego gola z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

- Dla Barcelony nie ma tam tak naprawdę łatwego rywala. Zwłaszcza w meczach wyjazdowych każdy przeciwnik będzie groźny dla ekipy Blaugrany - nie kryje hiszpański dziennikarz. I przypomina: - Najbliższy rywal Barcy, czyli zespół AS Monaco wygrał niedawno przekonująco starcie z Barceloną o Puchar Gampera (3:0).

Jednocześnie jednak Hiszpan docenia pracę niemieckiego szkoleniowca, jaką ten od początku sezonu wykonuje z "Dumą Katalonii". - Barcelona Hansiego Flicka wydaje się dochodzić do bardzo dobrej formy - zaznacza. Wielu obserwatorów podkreśla, że Flick zwiększył intensywność pracy w stosunku do ery Xaviego i wrzucił drużynę Blaugrany na wyższe obroty.

Dani Olmo spektakularny, ale nieobecny

W starciu z AS Monaco zabraknie nowej gwiazdy Barcelony, czyli ściągniętego z RB Lipsk Daniego Olmo. Dla niektórych sprowadzenie reprezentanta Hiszpanii było odpowiedzią Barcelony na transfer Kyliana Mbappe do Realu Madryt. Rzeczywiście Olmo przywitał się z La Ligą błyskotliwą formą, ale w spotkaniu z Gironą doznał urazu, który wyklucza go z gry na kilka tygodni.

 - Dani Olmo to cudowny gracz - ocenia de Juan. - Jego pozyskanie przez Blaugranę to naprawdę był spektakularny ruch transferowy. Doskonale zna styl gry Barcelony. Jednocześnie ma dobry "feeling" na boisku z Pedrim i Laminem Yamalem - wskazuje Hiszpan. Cała trójka zna się oczywiście doskonale z reprezentacji, dopiero co sięgnęli razem po mistrzostwo Europy.

Dziennikarz "Asa" nie kryje, że brak Olmo na inaugurację zmagań w LM to spory cios dla Barcy.
- Olmo miał w tym sezonie trzy zdobyte gole w trzech meczach - przypomniał Hiszpan. - Strata tego piłkarza będzie naprawdę istotna w starciu z AS Monaco.

Ławka Barcelony nie powala

Nawet przed kontuzją Olmo rzut oka na obecną ławkę rezerwowych Barcelony nie mógł napawać optymizmem. Brakowało na niej naprawdę mocnych nazwisk.

- Faktem jest, że dopóki nie powrócą gracze zmagający się z problemami zdrowotnymi, to ta kadra będzie wąska - przyznaje de Juan. - Kwestią kluczową jest powrót Ronalda Araujo, Gaviego czy Frenkiego de Jonga. Jeżeli np. wypadłby teraz Jules Kounde, to po prawej stronie defensywy w praktyce zostałby tylko Hector Fort - wskazuje. Plusem dla Flicka jest, że do pełni formy wraca natomiast Ansu Fati.

W dodatku jeszcze latem Barcelona rozstała się z pomocnikiem, którego dopiero co rok wcześniej ściągnęła w aurze wielkiego transferu. Mowa oczywiście o Ilkayu Gundoganie.
- To strata dużej wagi dla Barcelony - przyznaje de Juan. - Również ze względu na jego uniwersalność. Choć jest też prawdą, że być może nie byłby w stanie w pełni dostosować się do rytmu, którego wymaga Flick. Bez wątpienia jednak zespół stracił piłkarza o niepodważalnej jakości.

W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów Barcelona z Robertem Lewandowskim dotarła do etapu ćwierćfinału.

Justyna Krupa, WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Luśnia
19.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lecz się…