Reprezentant Polski długo czekał na to, by dostać szansę od Simone Inzaghiego. W Interze Mediolan Piotr Zieliński zadebiutował dopiero w minioną niedzielę (15.09), w spotkaniu ligowym z Monzą. Wszedł na boisko w drugiej połowie, za Henricha Mchitarjana.
18 września role się odwróciły. To Mchitarjan zasiadł na ławce, a Zieliński - po raz pierwszy w nowym klubie - dostał szansę od pierwszej minuty. I to w jakim meczu. Inter mierzył się na wyjeździe z Manchesterem City w hicie Liga Mistrzów.
Polak nie zawiódł (grał do 66. minuty). Zdecydowana większość włoskich portali wystawiła mu notę 6,5 (w skali 1-10; więcej TUTAJ>>). "La Gazzetta dello Sport" nawet 7, z adnotacją "Oto człowiek, któremu udało się posadzić Mchitarjana na ławce".
ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!
Po meczu o Zielińskiego został zapytany trener mistrzów Włoch. Dziennikarz InterTV chciał się dowiedzieć, czy Polak stanie się ważnym czynnikiem dla zespołu. - Absolutnie tak. Naprawdę go chcieliśmy i poda nam pomocną dłoń, bo to znakomity piłkarz - odparł.
Simone Inzaghi mówił o Polaku także na konferencji prasowej. - Zarówno on, jak i Mchitarjan to jakościowi piłkarze. Chcieliśmy Zielińskiego, bo może nam sporo dać. Miał problem w okresie przygotowawczym, który nieco go spowolnił. W meczu z Monzą wszedł na boisko i przekonał mnie, by dać mu szansę - tłumaczył.
Czy to oznacza, że Polak wywalczył sobie miejsce w podstawowej "11" Interu? Tego już Inzaghi nie chciał zagwarantować.
- Widzieliśmy, że w tych wszystkich wyrównanych meczach (dwa ostatnie spotkania Interu kończyły się remisami - przyp. red.) będziemy potrzebować każdego. Od czasu do czasu będę musiał dokonywać wyborów, zawsze mając na uwadze dobro wspólne, jakim jest Inter - dodał Inzaghi.
Już w niedzielę (22.09) zespół z Mediolanu czeka kolejne prestiżowe starcie. O godz. 20.45 na Stadio Giuseppe Meazza San Siro rozpoczną się derby z AC Milan.