W poniedziałek (16.03) przedstawiciele Manchesteru City zostali przesłuchani w związku z zarzutami o złamanie 115 punktów regulaminu Premier League. Klub jest oskarżany o nieprawidłowości finansowe, do których miało dochodzić po jego przejęciu przez arabskich szejków. Zarzuty dotyczą lat 2009-2018.
Manchesterowi grożą poważne konsekwencje, w tym odjęcie punktów, a nawet degradacja z Premier League. Okazuje się, że najczarniejszy scenariusz zakłada również zakaz gry w innych krajowych rozgrywkach.
Zasady angielskiej federacji stanowią, że wyrzucenie z Premier League może też pociągnąć za sobą dyskwalifikację w Pucharze Anglii - najstarszych klubowych rozgrywkach na świecie. Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku Pucharu Ligi Angielskiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Mogą w nim uczestniczyć zespoły z czterech najwyższych klas rozgrywkowych. Jeżeli kara dla City obejmowałaby degradację do National League lub niżej, drużyna nie mogłaby rywalizować w Carabao Cup.
Wyrzucenie z krajowych rozgrywek stawia też pod znakiem zapytania możliwość gry w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata. "The Telegraph" informuje, że ligowi rywale Manchesteru City domagają się najsurowszych kar.
Z kolei władze "Obywateli" w oficjalnych komunikatach przekonują o swojej niewinności. W Wielkiej Brytanii cała sprawa nazywana jest "procesem stulecia". Mowa tu bowiem o drużynie, która od sezonu 2011/2012 aż ośmiokrotnie zdobywała mistrzostwo Anglii.