Od 2019 roku Filip Panak zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które wykluczyły go z gry na ponad 800 dni. Najtrudniejszym momentem była seria operacji kolana, po których jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył.
W rozmowie z czeskim "TN" piłkarz wspominał: - Po pierwszej operacji miałem zapalenie w kolanie i moje nerki przestały działać. Spędziłem dwa tygodnie na intensywnej terapii i kolejne dwa na ortopedii.
Panak przebywał na dializie, a jego wątroba również była zagrożona. Walka nie dotyczyła już sportu, ale przetrwania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego
Panakowi w powrocie do zdrowia pomogli przyjaciele, rodzina oraz lekarze. Tomas Rosicky, były zawodnik Arsenalu, który sam zmagał się z kontuzjami, jako dyrektor sportowy Sparty Praga udzielał Panakowi mentalnego wsparcia. - Powiedział mi, żebym nie poddawał się i myślał pozytywnie. Rozumiał, co przechodzę - powiedział Panak.
Po tych trudnych chwilach, Panak wrócił do gry i przez ostatnie dwa lata regularnie występował na boisku. Po odejściu Ladislava Krejciego do Girony latem, został mianowany kapitanem Sparty.
W środę wieczorem Panak poprowadził swoją drużynę do historycznego zwycięstwa nad Salzburgiem w stolicy Czech (3:0). Bramki strzelili Kaan Kairinen, Victor Olatunji oraz Qazim Laci,
Sparta zanotowała pierwszą wygraną w Lidze Mistrzów, nie licząc rund kwalifikacyjnych, od 2003 roku. Panak za swój występ otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu.
Było to również pierwsze zwycięstwo Sparty na otwarcie kampanii Ligi Mistrzów. Następnie zespół zmierzy się ze Stuttgartem, a w trzeciej kolejce podejmie triumfatora poprzedniej edycji rozgrywek, Manchester City.