Polak trafił do US Lecce z Lecha Poznań przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Włosi zapłacili za niego trzy miliony euro. Początki Filipa Marchwińskiego w nowym klubie nie należą do najłatwiejszych.
Pomocnik ma problemy z wywalczeniem sobie miejsca w wyjściowym składzie zespołu. Zagrał 14 minut w pierwszej kolejce Serie A, ale już w kolejnych spotkaniach nie pojawił się na boisku. Trener postanowił dać mu szansę w pucharze Włoch.
Przeciwnikiem Lecce było Sassuolo, które na co dzień rywalizuje w Serie B. Niespodziewanie jednak to niżej notowana drużyna zwyciężyła 2:0 i awansowała do kolejnej rundy rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego
Marchwiński rozpoczął spotkanie w podstawowym składzie i został zmieniony w 62. minucie. 22-latek został krytycznie oceniony za swój występ przez portal calciolecce.it.
"Od dawna wyczekiwano jego występu w wyjściowym składzie i z pewnością dzisiaj wszyscy poznali przyczyny, dla których Gotti nie stawia na niego częściej. Ten występ jest wyraźnym sygnałem, że czeka go sporo pracy" - czytamy w serwisie.
Polak podpisał z Lecce kontrakt do 30 czerwca 2028 roku.