W sobotę (28.09) FC Barcelona doznała swojej pierwszej porażki w tym sezonie La Ligi. Eksperymentalny i złożony z wielu młodych graczy skład "Dumy Katalonii" poległ 2:4 w wyjazdowym meczu z Osasuną Pampeluna.
Komplet minut rozegrał Pedri, który w tym spotkaniu pełnił rolę kapitana. W pomeczowej rozmowie z hiszpańskimi mediami 21-letni pomocnik ocenił, że jego drużyna w dwóch sytuacjach została pokrzywdzona przez sędziów.
Najwięcej kontrowersji wzbudziło zdarzenie z 28. minuty gry, gdy gospodarze strzeli gola na 2:0. Akcja rozpoczęła się od straty piłki przez Pau Victora w okolicach środka boiska. Wyglądało jednak na to, że piłkarz Barcelony został nadepnięty przez atakującego go rywala i zaczął zwijać się z bólu. Chwilę potem Pablo Ibanez prostopadłym podaniem uruchomił Bryana Zaragozę, który pewnie wykorzystał sytuację "sam na sam" z Inakim Penią.
Dyskusje wywołała też sytuacja z samej końcówki spotkania. Lamine Yamal, który pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, padł na murawę w polu karnym Osasuny po starciu z Abelem Bretonesem. Sędzia jednak nie przyznał Barcelonie "jedenastki". Pedri po meczu ocenił, że w obu tych przypadkach arbiter podjął błędne decyzje.
- To był bardzo wyraźny faul na Pau Victorze i ewidentny rzut karny po akcji Yamala. To jasne, że rywal nadepnął na Pau Victora. Do podobnej sytuacji doszło w meczu z Ryao, gdzie straciliśmy bramkę z powodu drobnego faulu. Nie rozumiem, dlaczego sędzia tutaj nie odgwizdał tego przewinienia - mówił Pedri.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie