Wojciech Szczęsny końcem sierpnia ogłosił zakończenie kariery. Jego sportowa emerytura minęła jednak szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. 34-latek dostał bowiem ofertę od FC Barcelony, której, jak sam zaznaczył, nie mógł nie wziąć pod uwagę.
Już od kilku dni dołączenie Polaka do "Dumy Katalonii" było pewne. Oficjalne podpisanie kontraktu, a zarazem ogłoszenie tego faktu, nastąpiło w środę. Bramkarz dołączył tym samym do Roberta Lewandowskiego, który barw tej drużyny broni od 2022 roku.
Barcelona w swoich mediach społecznościowych szybko opublikowała między innymi wspólne zdjęcia Szczęsnego z prezesem Joanem Laportą. Na oficjalnej stronie internetowej klub przybliżył kibicom sylwetkę bramkarza. Artykuł został zatytułowany: "10 rzeczy, które fani Barcy powinni wiedzieć o Szczęsnym"
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Klub wspomniał między innymi o tym, że przygodę ze sportem Szczęsny rozpoczął od tańca towarzyskiego. Fani dowiedzieli się również o "rodzinnej dynastii" byłego reprezentanta Polski. Jego ojciec Maciej Szczęsny w przeszłości sam był bramkarzem, podobnie jak brat Jan Szczęsny.
Nie zabrakło również nawiązania do historii występów 34-latka przeciwko FC Barcelonie. Pierwszy taki mecz miał miejsce w lutym 2011 roku, kiedy jego Arsenal pokonał u siebie "Dumę Katalonii" 2:1 w pierwszym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dodano też, że Polak jeszcze nigdy nie grał w jednym klubie z jakimkolwiek zawodnikiem z nowego zespołu. Co innego w reprezentacji, gdzie bramkarz ma na koncie 71 wspólnych występów z Lewandowskim.
Barcelona nawiązała także do wyczynów Szczęsnego. Przede wszystkim do obronionego rzutu karnego Lionela Messiego podczas mundialu w Katarze. Uwadze kibiców nie powinien też umknąć fakt, że w czasach gry w Juventusie 34-latek "posadził" na ławce Gianluigiego Buffona, a wcześniej w Romie Alissona. Dodatkowo dwukrotnie został wybrany brakarzem sezonu. Raz w Premier League (2013/14), a później w Serie A (2019/20).
Jeden z faktów na temat bramkarza odnosił się też do jego rodziny, czyli żony Mariny Łuczenko-Szczęsnej, syna Liama i córki Noelii. Na koniec klub podkreślił, że Polak w sierpniu zakończył karierę, podając przyczyny rodzinne. "Moje ciało nadal czuło się zdolne do gry w piłkę nożną, ale nie moje serce" - mówił.
"I wtedy zadzwoniła Barcelona. Wygląda na to, że jego piłkarskie serce nagle zaczęło znowu bić" - podsumowuje klub z Katalonii.