Jak dowiedzieli się dziennikarze gazety Tomasz Wałdoch jako asystent selekcjonera chce zarabiać ok. 40 tys. zł miesięcznie, Jacek Kazimierski, trener bramkarzy, 10 tys. zł miesięcznie mniej. Kwoty te są nie do przyjęcia dla władz Związku.
Prezes PZPN Grzegorz Lato nie chce ujawniać szczegółów rozmów, ale przyznał, że pojawiły się pewne rozbieżności finansowe. Negocjacje prowadzi jednak nie on, a sekretarz generalny Zdzisław Kręcina.
Co na to sam Franciszek Smuda? - Ja jeszcze sam nie mam podpisanej umowy, a wy mnie pytacie o współpracowników. Wybrałem najlepszych ludzi do sztabu i w tej chwili nie wyobrażam sobie pracy z kimś innym - powiedział selekcjoner na łamach Przeglądu Sportowego.