W 12. kolejce Betclic II ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała uległo Rekordowi Bielsko-Biała 0:3. Po pierwszych takich derbach na szczeblu centralnym najwięcej mówi się nie o wyniku czy przebiegu spotkania, lecz o awanturach na stadionie przy ul. Rychlińskiego.
"Organizacyjny skandal w Bielsku-Białej! Na trybunach dochodzi do bijatyk, gdzie są władze klubu?" - pisał w niedzielę dziennikarz goal.pl Jakub Fudali, który zamieścił na portalu X dwa filmy z awantur (zobaczycie je poniżej).
Choć grało Podbeskidzie z Rekordem, to na stadionie pojawili się także kibice innego klubu z tego miasta BKS Stali. Portal bielsko.biala.pl, który obszernie zrelacjonował zajścia na obiekcie, opisuje to wprost. Była to dla nich "okazja, by pokazać, kto rządzi w mieście".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Tuż po otwarciu bram fani BKS zajęli miejsca w tzw. młynie Podbeskidzia. Kibice gospodarzy próbowali wejść na sektor, który zwykle zajmują i doprowadzić do konfrontacji. Interweniowała ochrona, która użyła wobec nich gazu.
Ale to nie koniec. Ponad 100-osobowa grupa BKS wkrótce opuściła stadion. Wówczas doszło do kolejnej awantury. - Równocześnie sfrustrowana grupa zamaskowanych kiboli Podbeskidzia ruszyła na sektor Rekordu, który wcześniej z kibicami Stali skandował "w Bielsku tylko BKS" (…) W ruch poszły pięści, dochodzi do walki o flagę Rekordu - w światku kiboli zdobycie barw przeciwnika to duży sukces - czytamy na bielsko.biala.pl.
Jak informowaliśmy w niedzielę (więcej TUTAJ>>), poszkodowane zostały dwie osoby. A co ze sprawcami? Skontaktowaliśmy się z Komendą Miejską Policji w Bielsku-Białej. Okazuje się, że nikt nie został zatrzymany.
- Jako policja nie możemy wejść na obiekt, możemy to zrobić tylko za zgodą organizatora. Takiej zgody nie było. Za zabezpieczenie porządku na stadionie odpowiadała ochrona, która przekazała nam informacje o tym, co się wydarzyło - wyjaśnia w rozmowie z WP SportoweFakty mł. asp. Patryk Frąc z KMP Bielsko-Biała.
Wszczęte zostało postępowanie w tej sprawie.
- Wykonujemy swoje czynności. Prowadzone jest postępowanie przez Wydział Kryminalny Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Analizujemy monitoring i będziemy ustalać sprawców zajścia. Wiadomo, że część osób miała założone kominiarki, więc identyfikacja może być utrudniona - dodaje mł. asp. Patryk Frąc.
W sieci nie brakuje krytycznych komentarzy pod adresem Podbeskidzia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że gospodarz derbów miał zostać kilka dni przed meczem ostrzeżony przez policję o planach kibiców BKS Stali. Mimo to zezwolił im na wejście na stadion, a nawet na zajęcie miejsc na sektorze, na którym gromadzą się zagorzali sympatycy Podbeskidzia.
Co na to Podbeskidzie? Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prasowym tego klubu Piotrem Kubicą. Po kilku godzinach klub wydał oficjalne oświadczenie.
"Klub nie jest stroną w sporach pomiędzy kibicami i nie będzie uczestniczyć w konfliktach pomiędzy nimi. Przewodnią ideą Klubu jest rywalizacja sportowa i tylko i wyłącznie taka powinna odbywać się na naszym stadionie. Przepraszamy za zaistniałą sytuację, która zakłóciła sportowe widowisko" - czytamy w komunikacie.
"Klub bardzo skrupulatnie dokona analizy zdarzeń zaistniałych na trybunach, wobec winnych zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne, wynikające z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz regulaminu imprez masowych TS Podbeskidzie S.A. Bardzo przepraszamy wszystkich kibiców, a w szczególności rodziców z dziećmi, którzy pojawili się na stadionie w celu celebracji piłkarskiego święta" - dodano w oświadczeniu.