Od wielu lat piłkarze reprezentacji Polski spotykają się na zgrupowaniach w warszawskim hotelu Hilton, w dzielnicy Wawer. PZPN praktykuje ten zwyczaj jeszcze od czasów trenera Adama Nawałki. Wyjątkiem były sytuacje, w których drużyna grała w innych polskich miastach. Raz zdarzyło się również, że za kadencji Paulo Sousy reprezentacja przygotowywała się do spotkania eliminacji Euro 2020 z Andorą w Hiszpanii, w okolicach Girony.
Potwierdziliśmy w PZPN, że najbliższe, listopadowe zgrupowanie drużyny nie rozpocznie się jak zawsze w Warszawie. Polscy zawodnicy spędzą niemal cały tydzień w Portugalii. Od poniedziałku 11 listopada będą trenować w Porto i tam przygotują się do spotkania Ligi Narodów z Portugalią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
Za miesiąc nasza kadra rozegra dwa ostatnie mecze w tych rozgrywkach. Na koniec w Warszawie podejmie na Stadionie Narodowym Szkocję.
Taka decyzja została podjęta również z uwagi na słaby stan boisk w tym okresie roku w Polsce. Reprezentacja nie ma własnej bazy treningowej. Ćwiczy raz na obiektach Legii w jej ośrodku w Książenicach, albo na Stadionie Narodowym. Inne lokalizacje raczej nie wchodzą w grę ze względu na grząską murawę. Stąd pomysł, by kadra przygotowała się do rewanżowego meczu z Portugalią poza krajem.
Drużyna ma wrócić do Warszawy dopiero w sobotę 16 listopada i najpewniej na Stadionie Narodowym będzie trenować przed ostatnim w tym roku spotkaniem ze Szkotami (18.11).
To właśnie z tym rywalem nasza kadra rywalizuje o trzecie miejsce i prawo gry w barażach o pozostanie w Dywizji A Ligi Narodów. Po czterech spotkaniach reprezentacja ma na koncie cztery punkty - trzy więcej od Wyspiarzy i trzy mniej od Chorwacji. Portugalia prowadzi w tabeli z dziesięcioma punktami.