W środę o godzinie 12.00 zawodnicy Stali Stalowa Wola zamiast treningu rozegrali wewnętrzną grę. Szkoleniowiec jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze Janusz Białek podzielił swoich podopiecznych na dwa składy. Na boisku swoje umiejętności mogli zaprezentować Serhij Szpak z CSKA Kijów, Albert Szachow z Feniks-Illicziwec Kalinine oraz Iwan Łytwyniuk z Hetmana Zamość. W grze kontrolnej udział wziął także wychowanek ŁKS-u Łódź, który nie chciał jednak zdradzić swoich personaliów. Ostatnim nowym graczem, którego testowała Stalówka był junior Łukasz Ceborski. Pojawił się także sprawdzany w meczu ze Stalą Rzeszów Krystian Getinger, który chciałby grać w Stali. - Jestem zawodnikiem Zagłębia Lubin wypożyczonym do Stali Mielec. W sprawie mojej gry w zielono-czarnych barwach muszą dogadać się ze sobą kluby. Chciałbym pograć w Stalowej Woli. Mam już dość gry w Młodej Ekstraklasie. Niestety, ale wolę grać w drugiej czy trzeciej lidze niż właśnie tam. Jeśli nie uda się w Stali to może trafię do Stali Rzeszów, która również jest zainteresowana moją osobą - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Getinger.
W środowym spotkaniu nie uczestniczyli Tomasz Wietecha, Marek Drozd i Piotr Szymiczek. Pierwszy ma zwolnienie lekarskie, a dwaj pozostali narzekają na urazy. Wietecha i Drozd to zawodnicy, którzy dostali wypowiedzenia w klubie z ulicy Hutniczej. Na razie nie wiadomo, co będzie dalej z tymi piłkarzami. - Wszystkie sprawy z wypowiedzeniami są w toku. Na pewno kilka z nich zostanie rozwiązanych i będą one zarówno dobre dla klubu jak i danego piłkarza. Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat, gdyż nie mam z tym styczności. Kontraktami zajmuje się dyrektor klubu - powiedział opiekun Stalówki Janusz Białek.
Stalowcy do najbliższego wtorku dostali wolne. Potem przez dwa dni będą jeszcze trenować. Być może pojawią się jeszcze jacyś zawodnicy na testy. - Piłkarze mają kilka dni wolnego. Wrócą jeszcze na dwa dni w przyszłym tygodniu. Nic im się nie stanie jak trochę pobiegają. Być może w najbliższym tygodniu pojawić się może jeszcze z dwóch graczy. Nie przewiduję żadnej gry, gdyż warunki mogą być jeszcze gorsze niż nawet w środę. Jeśli ktoś będzie to już zapewne pod kątem stycznia - zakończył trener jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze.