"Kiedy twój były...". Ten wpis o Lewandowskim robi furorę

Getty Images / X/Deutsche Welle / Dziennikarze Deutsche Welle z wymownym wpisem ws. Lewandowskiego
Getty Images / X/Deutsche Welle / Dziennikarze Deutsche Welle z wymownym wpisem ws. Lewandowskiego

Dziennikarze "Deutsche Welle" opublikowali wpis, w którym w dość oryginalny sposób nawiązali do tego, co działo się w środę w Barcelonie. Opis ma dość złośliwy wydźwięk.

FC Barcelona nie miała litości dla Bayernu Monachium podczas środowego meczu Ligi Mistrzów. "Duma Katalonii" pokonała Bawarczyków aż 4:1. Trzy gole strzelił Raphinha, a jedną bramkę przy swoim nazwisku zapisał Robert Lewandowski.

Właśnie on został bohaterem pomeczowego wpisu "Deutsche Welle", który niesie się po sieci. Dziennikarze tego tytułu oryginalnie podsumowali wszystko, co działo się w Barcelonie.

Na profilu "DW" na portalu X opublikowali migawkę, której bohaterem jest właśnie reprezentant Polski. Do zdjęcia załączyli bardzo wymowny, a zarazem złośliwy opis.

"Kiedy twój były mówi, że nigdy nie znajdziesz nikogo takiego jak ja..." - czytamy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"

Oczywiście w ten sposób nawiązali do głośnego transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Niemcy rozmaicie wypowiadali się na ten temat. Nie brakowało głosów, że "Lewego" spokojnie uda się zastąpić.

Robert Lewandowski oficjalnie dołączył do FC Barcelony latem 2022 roku, po tym jak klub z Katalonii osiągnął porozumienie z Bayernem Monachium. Transfer ten wyniósł około 45 milionów euro plus dodatkowe 5 milionów w bonusach. Lewandowski podpisał czteroletni kontrakt.

Lewandowski od dłuższego czasu sygnalizował chęć odejścia z Bayernu, podkreślając, że marzy o grze w La Liga i wyzwaniach na nowych boiskach. Zdecydował o przenosinach do Barcelony, mimo zainteresowania ze strony innych wielkich klubów. Ważną rolę w jego decyzji odegrał także trener Xavi, który przekonał go swoją wizją odbudowy Barcelony i możliwości zdobycia kolejnych tytułów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty