Jakub Kiwior wszedł na boisko w 54. minucie, przy wyniku 2:1 dla Arsenalu, zmieniając kontuzjowanego Gabriela. Polak choć początkowo wyglądał nieźle, ostatecznie był głównym winowajcą przy wyrównującej bramce rywali.
W 81. minucie pozwolił, by uciekł mu Darwin Nunez, który chwilę później mógł wystawić piłkę na 11. metr Salahowi. Egipcjanin natomiast nie zwykł marnować takich sytuacji.
"Jego brak tempa został bezlitośnie obnażony przez Darwina Nuneza przy drugim golu Liverpoolu" - pisze "Standard", który przyznał Polakowi ocenę 5/10 (najniższą w zespole).
Jeszcze gorzej poczynania Kiwiora oceniła strona caughtoffside.com. "Nie był wystarczająco blisko Lewisa-Skelly'ego, aby mu pomóc w zapobiegnięciu trafienia Salaha" - zauważają dziennikarze, wystawiając obrońcy notę 4/10. Tak samo nisko oceniony został tylko wspomniany Lewis-Skelly, który na murawie pojawił się w 76. minucie.
Bardziej pobłażliwi dla Kiwiora byli dziennikarze NBCSports. "Nie był słaby, poza ustawieniem przy wyrównującym golu Liverpoolu" - napisano w uzasadnieniu, przyznając Kiwiorowi notę 6/10.
Z kolei serwis 90min.com docenił postawię Polaka w pozostałej części meczu. "Zaliczył kilka ważnych interwencji w polu karnym i jego okolicach" - napisali dziennikarze dając naszemu rodakowi notę 7/10.
Czytaj także:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł