Anglicy piszą o Fabiańskim po tym, co zrobił w meczu z potęgą

Getty Images / Mark Leech/Offside / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
Getty Images / Mark Leech/Offside / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

Łukasz Fabiański wrócił do bramki West Hamu United i od razu udało mu się zatrzymać giganta. Polak miał udział w zwycięstwie nad Manchesterem United (2:1). Sprawdziliśmy, jak ocenili go eksperci.

West Ham United sprawił niespodziankę, pokonując na własnym stadionie Manchester United 2:1. Niespodziewanie ten mecz miał polski akcent. W bramce londyńczyków od początku zagrał Łukasz Fabiański, który od pewnego czasu jest głównie rezerwowym w ekipie "Młotów".

Nasz rodak jednak pokazał, że trener może na niego liczyć w każdej chwili. 39-latek wprawdzie raz wyciągał piłkę z bramki, ale poza tym rozegrał dobre spotkanie. Potwierdzają to noty, które znajdziemy przy jego nazwisku w brytyjskich mediach.

"Mimo podeszłego wieku wciąż wyglądał na zawodnika energicznego" - podsumował portal 90min.com, gdzie Fabiański otrzymał notę 8.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

"39-letni bramkarz świetnie wybronił strzał Casemiro, dzięki czemu West Ham pozostał w grze. Momentami wyglądał na niepewnego, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy niepotrzebnie wybiegł z bramki" - czytamy na stronie hammers.news, a Polak dostał tam ocenę 7.

W dwóch portalach Fabiańskiego oceniono na 6. Widać zatem, że był to solidny występ byłego reprezentanta Polski.

"Doświadczony Polak zaliczył solidny występ. Choć przez większość meczu był niepewny, to wykazał się czujnością przy strzale Casemiro na półmetku spotkania" - pisze givemesport.com.

"Znalazł się na ziemi niczyjej, gdy Diego Dalot uderzył na bramkę, ale może uważać siebie za szczęściarza, bo Portugalczyk spudłował" - krótko podsumował westhamzone.com.

Dla Łukasza Fabiańskiego był to trzeci występ w tym sezonie. Wcześniej dwukrotnie wystąpił w Pucharze Ligi, a także raz w Premier League. Pierwszym wyborem trenera Juliana Lopeteguiego jest Alphonse Areola.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty