Gole dla zabrzan zdobyli w 38. minucie Damian Rasak, który pięknym strzałem zwieńczył akcję po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, oraz Luka Zahović, który w 58. minucie wykorzystał rzut karny.
- Spodziewaliśmy się tego, że Widzew będzie grał wysokim pressingiem, ale obojętnie kto tutaj przyjeżdża, wiemy że Widzew gra w ten sposób. Mówiłem przed meczem, że kluczem do wywiezienia pozytywnego wyniku będzie to, czy nam się uda spod tego pressingu wyjść, a to nam się udało - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec przyjezdnych Jan Urban.
Ekipa południa Polski - szczególnie w pierwszej połowie spotkania - prezentowała się na boisku w Łodzi dużo lepiej i nie dopuszczała rywali do tworzenia zbyt wielu akcji pod ich bramką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "kradzież" w końcówce meczu. Co tam się działo!
- W wielu momentach, bardzo często wychodziliśmy spod pressingu dość swobodnie, klarownie i Widzew grając tak wysoko, też za plecami miał dosyć dużo wolnej przestrzeni, którą my staraliśmy się wykorzystać. Dość często byliśmy łapani na spalonym, bo Widzew robił to dość dobrze, ale to się opłacało, bo raz, drugi czy trzeci się złapią, a za czwartym razem nie. Tworzy się wtedy sytuacja bramkowa, a my takie mieliśmy - podkreślił trener Górnika Zabrze.
Urban był naprawdę bardzo zadowolony z postawy swoich piłkarzy i - jak przyznał - miał przyjemność z oglądania ich gry.
Było to jedno z najlepszych naszych spotkań. Nie ukrywam, że z boku patrzyło się na to dobrze, bo nie było jakiś tam głupich strat, nie było prowokowania przeciwnika, żeby właśnie podwoił albo potroił pressing. Jeśli będziemy tak grali dalej, to wydaje mi się, że wszyscy będziemy zadowoleni, bo ja swoją drużynę oglądałem przyjemnością i oni wydaje mi się, że też. Widać było po meczu, że mieli dużo przyjemności z gry - powiedział.
Szkoleniowiec został zapytany o to, czy wystawił najlepszą możliwą jedenastkę. Szczególnie, że na boisku nie pojawił się Lukas Podolski.
- Nie wiem, czy to jest najlepszy skład, bo na przykład przecież Lukas nie grał, a wiemy, ile Lukas potrafi dać drużynie. Oby tak było, bo my też mieliśmy wzloty i upadki, jeśli chodzi o naszą formę, co dla mnie nie było żadnym zaskoczeniem, bo przy tylu zmianach takie rzeczy po prostu się dzieją. Ale oby tak było. Oby to spotkanie przekonało chłopaków do tego, że gra w taki sposób, jak my chcemy i ich namawiamy, przynosi efekty - przyznał Urban.
- Łukasz jest zdrowy, ale rozmawialiśmy przed meczem, że jeśli nie będzie takiej potrzeby, to nie wejdzie na boisko, ale nie ma żadnego urazu, a nie nic. Po prostu tak, tak żeśmy zdecydowali, natomiast jeśli chodzi o Furukawy, no to też była to decyzja taktyczna. Wydawało nam się przynajmniej, że na ten mecz Lukoszek będzie lepszą alternatywą niż Furukawa - zakończył.
W następnej kolejce zabrzanie zmierzą się u siebie z Jagiellonią Białystok. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 3 listopada o 14:45.