- Mam osiem kilogramów nadwagi, ale dajcie mi szansę, a ja postaram się wam odpłacić dobrą grą - w ten sposób negocjacje z Piastem Gliwice rozpoczął Maciej Nalepa. Wiceprezes klubu Zbigniew Koźmiński przyznaje, że podczas pierwszej rozmowy nie zauważył nawet, że Nalepa ma nadwagę. Zaproponowano mu kontrakt na poziomie Młodej Ekstraklasy. Od stycznia może jednak zarabiać tak, jak pozostali zawodnicy z pierwszej drużyny. Warunkiem jest zrzucenie kolejnych trzech kilogramów nadwagi, choć Koźmiński zaznacza, że nie ma oficjalnie postawionego warunku w stosunku do bramkarza. Sam Nalepa jest bardziej krytyczny wobec siebie. Tłumaczy, że kiedy przychodził do Piasta, to miał zaokrąglony brzuch. Teraz też ma, ale już mniej. Od momentu rozpoczęcia treningów zrzucił 5 kilogramów. Obecnie waży 90.
Nalepa podkreśla, że nie waży się codziennie, aby sprawdzać swoją wagę. Twierdzi, że chudnięcie to proces i na efekty trzeba troszeczkę poczekać. Uważa, że wystarczy mu, kiedy spojrzy w lustro i wie, czy schudł. Swoją grą chce przekonać do siebie nie tylko trenera Piasta Gliwice. Swego czasu starał się o angaż również w Polonii Bytom, ŁKS, Zagłębiu Lubin i Wiśle Kraków. Sam zawodnik chce udowodnić między innymi trenerowi Wisły, że jest coś wart i chce na dłużej zagościć na boiskach polskiej ekstraklasy.