Samolot z piłkarzami Manchesteru City krążył nad Lizboną przez kilkadziesiąt minut, ale ostatecznie wylądował. Z lekkim opóźnieniem mistrzowie Anglii przybyli do Portugalii na wtorkowe spotkanie ze Sportingiem.
"The Citizens" będą oczywiście faworytem, choć do końca nie wiadomo, czego można się spodziewać po tej drużynie. W weekend przytrafiła się bowiem wpadka z AFC Bournemouth i Manchester City przegrał po raz pierwszy w Premier League w tym sezonie.
- Musimy wrócić do wygrywania, ale jesteśmy dopiero na początku listopada i wiele się jeszcze wydarzy - powiedział Pep Guardiola na konferencji prasowej.
- Przegraliśmy jeden mecz w Premier League, mamy dwa punkty straty do Liverpoolu. Wiem, że ludzie oczekują od nas, że wygramy wszystkie 38 spotkań w lidze, każdy po 5:0 i będziemy zdobywać potrójną koronę co sezon. Ale to się nie wydarzy. Mamy sporo kontuzji, Rodri wypadł nam do końca sezonu i będziemy mieć problemy. Każdy mecz będzie dużo trudniejszy niż w poprzednich sezonach, gdy wszystko szło gładko i nie mieliśmy większych kłopotów - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
- Musimy zaakceptować, że będziemy mieć problemy i to jest porządku - dodał.
Guardiola przedstawił też najnowszy raport zdrowotny. Manuel Akanji i Nathan Ake wciąż mają problemy ze zdrowiem, Kevin De Bruyne czuje się coraz lepiej i odczuwa coraz mniejszy ból. Kyle Walker ma problem z kolanem od ostatniej przerwy reprezentacyjnej. Jeremy Doku ma problemy mięśniowe, a Savinho dochodzi do siebie po urazie stawu skokowego.
- Z pozostałymi jest w porządku - powiedział Guardiola.
Jednocześnie dodał, że nie przewiduje odpoczynku dla Erlinga Haalanda, który gra w każdym meczu od deski do deski. - Może odpocznie podczas przerwy reprezentacyjnej - odparł, wywierając lekką presję na selekcjonerze duńskiej kadry.
Guardiola potwierdził też, że w meczu ze Sportingiem w bramce stanie Stefan Ortega, a nie Ederson.
Początek meczu Sporting CP - Manchester City we wtorek o godz. 21.