Lewandowski to zrobi? Wieczorem wszystkie oczy na Polaka
Robert Lewandowski przechodzi samego siebie i kpi z praw natury. W wieku, w którym inni najwięksi napastnicy w dziejach futbolu szczyt formy mieli za sobą tak daleko, że ledwo mogli go dojrzeć, albo w ogóle byli już na emeryturze, Polak rozgrywa sezon życia.
Mało tego, nikomu przed nim nie udało się wrócić na szczyt po opuszczeniu go. Jeśli ktoś z niego schodził, to szlak prowadził tylko w jedną stronę. A "Lewy"? Wykonał spektakularny zwrot i znów wbił swoją flagę na dachu piłkarskiego świata.
Rekordowe tempo
W wieku 36 lat jest skuteczny jak nigdy wcześniej. W rozgrywkach 2024/25 strzela dla Barcy średnio 1,19 gola na mecz - więcej niż w swoim rekordowym sezonie 2019/20, po którym był murowanym faworytem do Złotej Piłki, a jego trafienia dały Bayernowi potrójną koronę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku
To renesans formy, jakiego świat futbolu na najwyższym poziomie dotąd nie widział. Przecież poprzedni sezon był najgorszym Lewandowskiego od blisko dekady. Wtedy rok do roku jego dorobek stopniał o 28 procent. To była zapaść, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczył.
Tymczasem teraz jego zdobycz robi ogromne wrażenie. Strzelił dla Barcy już 19 goli - raptem siedem mniej niż w całym poprzednim sezonie. Wtedy taki dorobek zgromadził dopiero w marcu, po rozegraniu 38 spotkań. Teraz wystarczyło mu do tego 16 występów. Hansi Flick wskrzesił "potwora", którego stworzył w Monachium.
Z góry na legendy
Dzięki temu Lewandowski w zawrotnym tempie pnie się w strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów Barcelony. Jakby został wystrzelony przez SpaceX. Gdy startował bieżący sezon, z 59 trafieniami był dopiero 44. w zestawieniu, a jeszcze w tym sezonie może wejść do pierwszej "10". To nie mrzonki!
Teraz ma na koncie 78 bramek i jest 32. Z góry spogląda już na takie legendy jak Johan Cruyff (60), Michael Laudrup (54), Gary Lineker (51), Thierry Henry (49), David Villa (48), Ronaldo (47), Hans Krankl (45), Luis Figo (45) Romario (39) czy Diego Maradona (38). Jego ostatnią "ofiarą" jest natomiast Quini (74, czyli pięciokrotny król strzelców LaLigi.
A lada moment rozprawi się z kolejną ikoną Barcy. Do Luisa Suareza, zdobywcy Złotej Piłki 1960, brakuje mu już tylko dwóch trafień. Niewykluczone, że dorówna mu albo przebije go już w niedzielnym meczu z Realem Sociedad San Sebastian. W tym sezonie ustrzelił już sześć dubletów, a raz skompletował hat-trick.
A dalej w zasięgu wzroku "Lewy" ma Txikiego Begiristaina (81), Sandora Kocsisa (82), Xaviego (85), Julio Salinasa (85), Josepa Samitera (86), Ronalda Koemana (86), Bernda Schustera (89), Jose Mari Bakero (94) czy Ronaldinho (94).
Tylko Messi był lepszy
To niewiarygodne, ale prawdziwe. To, że "Lewy" w tym sezonie złamie granicę stu strzelonych goli dla Barcelony, jest niemal pewne. Natomiast niewykluczone, że Polak w ogóle wejdzie do pierwszej "10" strzeleckiej klasyfikacji Barcelony.
Próg wejścia do niej to 120 bramek, zatem brakuje mu 42 bramek. To dużo, ale jeśli utrzyma aktualne tempo, pierwsza "10" nie będzie problemem. Biorąc pod uwagę, że Barca w tym sezonie rozegra jeszcze 48 spotkań, można szacować (przy aktualnej średniej), że Lewandowski zdobędzie jeszcze 57 bramek.
Ma zatem spory zapas na wypadek zniżki formy albo pauzy. A jeśli go nie wykorzysta i dalej będzie strzelał z taką częstotliwością (nic nie wskazuje na to, by miał zwolnić), to na koniec sezonu z przeszło 130 golami wyląduje tuż za podium strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów Barcelony. Za Messim (672), Cesarem Rodriguezem (226), Urugwajczykiem Luisem Suarezem (195) i Laszlo Kubalą (190), a przed Rivaldo (130) czy Eto'o (130).
Dorobek, jaki Lewandowski zgromadził w Barcelonie po 111 meczach jest imponujący, a tempo, w jakim go gromadzi, rzuca na kolana. Polak strzela 0,7 gola na mecz. W XXI wieku częściej do siatki rywali trafiał tylko Leo Messi (0,86). To oznacza, że tacy napastnicy jak Luis Suarez (0,69), Samuel Eto’o (0,65), Neymar (0,56), David Villa (0,4) czy Thierry Henry (0,4) robili to rzadziej.
Mało tego, spośród piłkarzy, którzy strzelili dla Barcy co najmniej 10 goli, w 124-letniej historii klubu, częściej od Lewandowskiego bramki zdobywało tylko ośmiu. Poza Messim to Ronaldo (0,96), Paulino Alcantara (0,94), Mariano Martin (0,9), Angel Arocha (0,88), Josep Samiter (0,83), Laszlo Kubala (0,76) i Hans Krankl (0,74).
Warto jednak wspomnieć, że w historii nowożytnej udało się to tylko Messiemu (2004-2021) i Ronaldo (1996-1997). Krankl grał w Barcelonie w latach 70. XX wieku, Kubala dwie dekady wcześniej (1950-1961), Alcantara, Arocha i Samiter przed II WŚ, a Martin w jej trakcie i tuż po niej.
Szansę na poprawienie dorobku i zdobycie 20. bramki w sezonie 2024/25 Lewandowski będzie miał w niedzielny wieczór. W 13. kolejce LaLigi Barcelona zagra na wyjeździe z Realem Sociedad San Sebastian. Początek meczu o godz. 21. Transmisja w Canal+ Sport 1. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty
Klubowy (I drużyny) dorobek Roberta Lewandowskiego w poszczególnych sezonach:
Sezon | Bramki | Mecze | Bramki/mecz | Klub |
---|---|---|---|---|
2004/05 | 4 | brak danych | brak danych | Delta Warszawa |
2006/07 | 17 | 32 | 0,53 | Znicz Pruszków |
2007/08 | 21 | 34 | 0,62 | Znicz Pruszków |
2008/09 | 20 | 48 | 0,42 | Lech Poznań |
2009/10 | 21 | 34 | 0,62 | Lech Poznań |
2010/11 | 9 | 43 | 0,21 | Borussia Dortmund |
2011/12 | 30 | 47 | 0,64 | Borussia Dortmund |
2012/13 | 36 | 49 | 0,75 | Borussia Dortmund |
2013/14 | 28 | 48 | 0,58 | Borussia Dortmund |
2014/15 | 25 | 49 | 0,51 | Bayern Monachium |
2015/16 | 42 | 51 | 0,83 | Bayern Monachium |
2016/17 | 43 | 47 | 0,92 | Bayern Monachium |
2017/18 | 41 | 48 | 0,85 | Bayern Monachium |
2018/19 | 40 | 47 | 0,85 | Bayern Monachium |
2019/20 | 55 | 47 | 1,17 | Bayern Monachium |
2020/21 | 48 | 40 | 1,2 | Bayern Monachium |
2021/22 | 50 | 46 | 1,09 | Bayern Monachium |
2022/23 | 36 | 46 | 0,78 | FC Barcelona |
2023/24 | 26 | 49 | 0,53 | FC Barcelona |
2024/25 | 19 | 16 | 1,19 | FC Barcelona |