Puchacz ma swoją teorię o spalonym Lewandowskiego. "Nikt o tym nie wie"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz (Youtube/Łączy nas piłka), w kółku: Robert Lewandowski (WP SportoweFakty)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz (Youtube/Łączy nas piłka), w kółku: Robert Lewandowski (WP SportoweFakty)

Temat nieuznanego gola Roberta Lewandowskiego w meczu z Realem Sociedad został poruszony także na zgrupowaniu kadry. Tymoteusz Puchacz we vlogu "Łączy nas piłka" stwierdził żartobliwie, że powodem decyzji sędziów był... rzekomy haluks "Lewego".

Kibice FC Barcelony nie zapamiętają dobrze ostatniego meczu z Realem Sociedad (0:1). Nadeszła bowiem druga ligowa porażka w sezonie 2024/2025. Częściej mówiło się jednak nie o wyniku, a sytuacji z udziałem Roberta Lewandowskiego.

Lider klasyfikacji strzelców La Ligi trafił do siatki w 13. minucie spotkania. Niestety, po analizie na wozie VAR sędzia odgwizdał spalonego i anulował gola. Echa tego zdarzenia nie milkną, a szczególnie po ujęciu opublikowanym przez dziennikarza Gerarda Romero (więcej TUTAJ).

Z humorem do sprawy podszedł za to Tymoteusz Puchacz. Reprezentant Polski podczas vloga "Łączy nas piłka" zaskoczył teorią dotyczącą nieuznanej bramki Roberta Lewandowskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku

- Nikt nie wie o tym, że "Lewy" ma haluksy potężne i o ten haluks się rozeszło. Tego nie widać, a chodzi to, że haluks wystawał i dlatego nie było gola. Ale też gdyby strzelił, to chyba Złotą Piłkę daliby mu już w grudniu - stwierdził defensor.

Niestety, Robert Lewandowski nie będzie w stanie pomóc reprezentacji Polski w listopadowych meczach Ligi Narodów. Absencja napastnika FC Barcelony jest spowodowana urazem odcinka lędźwiowego. Jego przerwa od gry potrwa około dziesięciu dni.

Zespół Michała Probierza w piątek (15 listopada) zmierzy się z Portugalią w Porto. Trzy dni później czeka go starcie przeciwko Szkocji na PGE Narodowym.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty