Przed piątkowym meczem z Portugalią Michał Probierz miał problemy z obsadą prawego wahadła. Selekcjoner nie mógł zaprosić na zgrupowanie reprezentacji Polski kontuzjowanych Przemysława Frankowskiego i Matty'ego Casha. Na domiar złego na drobny uraz narzekał Jakub Kamiński, w związku z czym od pierwszej minuty wystąpił Bartosz Bereszyński.
- Z jednej strony wiem, że jest to doświadczony zawodnik i potrafi grać w defensywie. Jest też druga strona medalu. Nie chciałem ryzykować z Kubą Kamińskim, który grając z opatrunkiem miałby dużo większe problemy, nawet jeśli chodzi o złapanie kogoś. Trzeba liczyć się z tym, że w fazie defensywnej to duża różnica, dlatego postawiliśmy na Bartka i wierzę, że spełni dobrze swoje zadania - tłumaczył Probierz na antenie TVP Sport.
Niestety, Bereszyński doznał kontuzji w pierwszej fazie spotkania w Portugalii. Doświadczony obrońca za wszelką cenę chciał kontynuować grę, jednak było to niemożliwe. W 32. minucie trener wprowadził na murawę wspomnianego Kamińskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
Był to pierwszy występ Bereszyńskiego od pierwszej minuty za kadencji obecnego selekcjonera. Na początku meczu mógł nawet zdobyć bramkę, natomiast został zablokowany przez jednego z Portugalczyków.
Bereszyński dołączył do listy kontuzjowanych. Probierz z różnych względów nie mógł skorzystać z Frankowskiego, Casha, Sebastiana Szymańskiego (kontuzja na rozgrzewce), Roberta Lewandowskiego, Jakuba Piotrowskiego, Michaela Ameyawa, Pawła Dawidowicza, Kacpra Kozłowskiego, Mateusza Skrzypczaka, Arkadiusza Milika i Maximilliana Oyedele.
Reprezentanci Polski musieli przełknąć gorzką pigułkę. Portugalia odniosła wysokie zwycięstwo 5:1.