- Myślałem, że w trakcie świąt ucieknę od piłki, ale tak się nie stanie - powiedział po przegranym starciu z Ruchem Dariusz Fornalak. Trener gliwiczan powodów do zadowolenia nie ma. Wydawało się, że po remisie z Lechem Poznań drużyna zacznie w końcu odnosić wyniki na miarę oczekiwań, ale nic takiego się nie stało. Piast w piątek przegrał i jego sytuacja w tabeli jest bardzo trudna. - Ten mecz pokazał, że pewne rzeczy można analizować, można uczulać piłkarzy na pewne sytuacje, ale wszystko i tak weryfikuje boisko. W przerwie powiedziałem moim zawodnikom, że poważnie się zastanawiam, czy rozpracowanie przeciwnika było konieczne, bo sytuacja z trzeciej minuty zupełnie przeczy tej tezie. Jako trener mogę powiedzieć, że tylko straciłem czas - denerwował się szkoleniowiec.
Piast nie wygrał meczu od 4 października i niebezpiecznie zbliżył się do strefy spadkowej. Czy Fornalak obawia się o swoją posadę? - Takie głosy słyszę tylko dziennikarzy, którzy najwyraźniej martwią się o moje zdrowie - wyjaśnił. - Jestem trenerem Piasta i zdaję sobie sprawę z tego, że zespół cierpi na deficyt punktów. Czeka nas ciężka zima i niełatwe decyzje. Wykonuję zawód wielkiego ryzyka, jestem tego świadom. Nie otrzymałem jednak od działaczy żadnego sygnału, że moglibyśmy się rozstać. Nie jestem typem człowieka, który "rzuca ręcznik". Zresztą nie spadliśmy z ligi. Nie dajmy się zwariować!
Do wtorku piłkarze Piasta mają wolne. 15 grudnia kadra spotka się z prezesem klubu, Jackiem Krzyżanowskim. Co dalej? - Po zakończeniu urlopów zobaczymy się 7 stycznia, a nawet trochę wcześniej, bo zaplanowaliśmy badania w grupach - wyjaśnił Fornalak.
W najbliższych dniach sztab szkoleniowy gliwickiego klubu w porozumieniu z działaczami podejmie też decyzje kadrowe. - Spotkam się z zawodnikami, których przyszłość w Piaście stoi pod znakiem zapytania. Porozmawiamy z nimi i poinformujemy ich o swoich decyzjach - zakończył trener.