Reprezentacja jest "skazana" na Stadion Narodowy? "Nie wiem, czy jest to kwestia, którą należy koniecznie zmieniać"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

- Nigdy nie jest tak, że nie można zagrać na innym stadionie - komentuje Łukasz Wachowski. Sekretarza generalnego PZPN pytamy o to, dlaczego reprezentacja Polski jest aż tak bardzo przywiązana do Stadionu Narodowego.

W tym artykule dowiesz się o:

1 czerwca 2022 roku - to data ostatniego domowego spotkania o punkty, które reprezentacja Polski rozegrała poza Stadionem Narodowym. Nieco później, bo 16 listopada tego samego roku, także poza PGE Narodowym, zagraliśmy towarzyskie spotkanie z Chile. W tym przypadku jednak różnica była niewielka, bowiem mecz odbył się na obiekcie warszawskiej Legii.

Tak duże przywiązanie do jednego stadionu jest ewenementem na skalę Europy.

Domem Warszawa

Żeby nie być gołosłownym, przyjrzyjmy się najbardziej znanym obiektom, na których mogłyby skupiać się inne europejskie reprezentacje. Wembley? Owszem, Anglicy akurat są mocno przywiązani do londyńskiego obiektu, ale w ostatnich dwóch latach grali także na St James' Park w Newcastle oraz Old Trafford w Manchesterze. Stade de France? Francuzi tylko w tym roku grali także w Lyonie (dwukrotnie), Marsylii, Metz i Bordeaux. Niemcy? Nie licząc rozgrywanego u siebie Euro, każdy z sześciu tegorocznych meczów domowych grali w innym mieście. To może coś bliższego nam? Tak więc np. Czesi, w tym roku poza Pragą odwiedzili także Ołomuniec, natomiast Słowacy grali chociażby w Koszycach.

Przykłady można mnożyć, a znalezienie reprezentacji równie mocno przywiązanej do jednego obiektu nie należy do najłatwiejszych zadań. O to, dlaczego reprezentacja Polski tak bardzo skoncentrowana jest jedynie na Stadionie Narodowym, zapytaliśmy sekretarza generalnego PZPN Łukasza Wachowskiego.

- Domem reprezentacji był Stadion Narodowy, bazą noclegową był natomiast Hotel Doubletree by Hilton na Wawrze i ciężko sobie wyobrazić, że kadra śpi w Hiltonie na Wawrze, a gra w Gdańsku albo we Wrocławiu - tłumaczy.

Podejście PZPN-u w tej sprawie postanowił skrytykować jednak chociażby były prezes naszego związku - Zbigniew Boniek.

- Jestem zaskoczony, że teraz nie graliśmy w innych miastach. Kiedy ja zarządzałem PZPN sprawa była jasna: mecze eliminacji Euro i MŚ oraz naprawdę wybrane spotkania towarzyskie, na przykład na prośbę rywala ze względów logistycznych, graliśmy na Narodowym. Pozostałe spotkania, czyli np. Ligi Narodów i jednak większość towarzyskich, w Gdańsku, we Wrocławiu, w Poznaniu czy w Chorzowie. Teraz widocznie strategia była inna, za moich czasów pokazywaliśmy się na innych obiektach - powiedział Boniek na antenie TVP Sport.

Nic nie jest przesądzone 

Kwestia gry wyłącznie na Stadionie Narodowym jest też o tyle dyskusyjna, że w naszym kraju nie brakuje przecież dużych, ładnych obiektów. Wiele z nich czeka już naprawdę długie miesiące, by móc ugościć najważniejszą drużynę w kraju.

I tak we Wrocławiu po raz ostatni graliśmy we wspomnianym czerwcu 2022, na Stadionie Śląskim w marcu 2022 roku, w Poznaniu w czerwcu 2021, natomiast w Gdańsku w październiku 2020 roku.

- Nie wiem, czy jest to kwestia, którą należy koniecznie zmieniać. Była podpisana umowa ze Stadionem Narodowym, a więc graliśmy na Stadionie Narodowym. Byliśmy bardzo zadowoleni ze współpracy. Umowa wygasa w niedługim terminie i jesteśmy aktualnie na etapie negocjacji jej przedłużenia. Oczywiście nie ma obowiązku grania w Warszawie, ale pamiętajmy, że przez ostatnie kilka lat to tu reprezentacja rozegrała najważniejsze mecze. Jednakże każdą decyzję musi poprzedzić odpowiednia analiza wszystkich warunków, miedzy innymi biznesowych, w tym osiągnięcia określonych przychodów. Ale również to, jaki jest przeciwnik (reprezentacji - przyp. red.). Jest szereg czynników, które wpływają na to, gdzie gramy - komentuje w rozmowie z nami Łukasz Wachowski.

Czy jednak istnieje szansa, że w najbliższym czasie reprezentacja zawita także w inne rejony Polski? Byłoby to z korzyścią nie tylko dla zlokalizowanych tam obiektów, ale przede wszystkim kibiców, dla których wyjazd na kadrę nie musiałby zawsze oznaczać podróży przez pół Polski.

- Nigdy nie jest tak, że nie można zagrać na innym stadionie. Co do zasady umowy trzeba negocjować na dłuższy okres, bo warunki są wówczas lepsze, ale dużo jest też uzależnione chociażby od losowania grup eliminacji do mistrzostw świata, które odbędzie w grudniu. Wówczas będziemy mogli podjąć finalne decyzje, znając już wszystkie kwestie. Mamy obowiązek zgłoszenia stadionu na trzy miesiące przed meczem, ale z całą pewnością w przypadku meczów w marcowym okienku, FIFA będzie elastyczna co do tego warunku - tłumaczy Wachowski.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty