Raków odmłodzi drużynę? Trener Papszun ma jasną filozofię

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

Zimą w Rakowie Częstochowa może dojść do kilku zmian. Czy drużyna walcząca o mistrzostwo Polski odważniej postawi na młodych i wyróżniających się graczy z rezerw? Trener Marek Papszun ma na ten temat jasne zdanie.

Raków Częstochowa ma za sobą udaną rundę jesienną. Zimę Medaliki spędzą na drugim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, a do liderującego Lecha Poznań tracą tylko dwa punkty. To sprawia, że zespół będzie liczył się w walce o mistrzowski tytuł.

Jednak w trakcie zimowej przerwy w klubie może dojść do małej kadrowej rewolucji. Już głośno jest o sprowadzeniu Leonardo Rochy z Radomiaka. Fani zastanawiają się, czy klub pozyska też młodych polskich graczy, którym da szansę rozwoju.

- Nie jest łatwo o te nazwiska, ale coś mamy i planujemy oraz działamy w tym kierunku, by młodzi Polacy do nas dołączyli. Nie jest to prosta sprawa, bo wiele klubów zabiega o tych najlepszych i ten wyścig trzeba wygrać - powiedział w trakcie rundy trener Marek Papszun.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

W letnim okienku do Rakowa trafili Ariel Mosór i Michael Ameyaw, którzy wcześniej grali w Piaście Gliwice. Obu jednak zatrzymały kontuzje, ale gdy byli zdrowi, to błyskawicznie wywalczyli sobie miejsce w składzie częstochowskiego zespołu.

Trener Papszun zauważył, że budowa drużyny to długi proces. - Ta budowa pewnie nigdy się nie skończy, ale gdybym miał użyć metafory, to mamy solidne a nawet bardzo mocne fundamenty i wznosimy te podstawy jeśli chodzi o organizację i dyscyplinę - dodał.

Czy w Rakowie wyróżniający się gracze IV-ligowych rezerw mogą liczyć na szansę gry w pierwszym zespole? Tutaj Papszun ma jasne zdanie.

- Nie ma czegoś takiego jak droga bezpośrednio z IV ligi do ekstraklasy. Jedyna opcja dla takich młodych zawodników to wypożyczenie, a o to też jest ciężko. Nie ma możliwości, żeby jakikolwiek zawodnik grający na piątym szczeblu rozgrywkowym, ot tak odnalazł się w Ekstraklasie - stwierdził.

Dla młodych graczy widzi inną drogę rozwoju. - Popatrzmy na naszych byłych zawodników. Szału nie ma. Są w pierwszej lidze i o grę nie jest łatwo. Tobiasz Kubik debiutował z Lechem, a teraz jest w GKS-ie Tychy i nie jest mu łatwo - ocenił.

Jednak jak dodał, jest trenerem, który bazuje na rozwoju zawodników, a nie na tym, by stworzyć drużynę z najlepszych możliwych graczy na rynku. I na tym chce się skupiać w najbliższych miesiącach.

Komentarze (0)