Florentino Perez argumentuje, że UEFA i FIFA blokują inicjatywy mające na celu "modernizację" i zwiększenie konkurencyjności w piłce nożnej. Jego zdaniem, brak otwartości na nowe projekty, takie jak Superliga, hamuje rozwój sportu i ogranicza możliwości finansowe klubów.
Prezes Realu Madryt od dawna jest zwolennikiem utworzenia Superligi, która miałaby stanowić alternatywę dla obecnych rozgrywek europejskich. Pomimo wcześniejszych niepowodzeń w realizacji tego projektu, Perez nie rezygnuje z dążenia do jego urzeczywistnienia, wierząc, że przyniesie on korzyści zarówno klubom, jak i kibicom.
- W Madrycie odnieśliśmy siedem urazów więzadeł krzyżowych w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Według konsultowanych lekarzy, są one spowodowane głównie zmęczeniem - mówił prezes "Królewskich", cytowany przez portal "The Atletic".
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
W odpowiedzi na te zarzuty, UEFA i FIFA utrzymują, że ich działania mają na celu ochronę integralności sportu oraz zapewnienie równości szans dla wszystkich uczestników rozgrywek. Obie organizacje podkreślają, że wszelkie próby stworzenia odrębnych lig muszą być zgodne z obowiązującymi regulacjami i interesami całej społeczności piłkarskiej.
- W tym roku kalendarz był bardziej napięty niż kiedykolwiek. Uderzające jest to, że zawodnik taki jak Jude Bellingham rozegrał 251 meczów. Dla porównania, w jego wieku David Beckham rozegrał 54 mecze - wymieniał Perez.
Debata na temat przyszłości europejskiej piłki nożnej trwa, a głosy takie jak Pereza wskazują na rosnące napięcia między tradycyjnymi strukturami zarządzania a klubami dążącymi do zmian.