Barcelona w końcówce roku ma napięty terminarz. Spotkania w Lidze Mistrzów i La Lidze, w której mecz awansem będzie rozgrywała już we wtorek. Batalia z Las Palmas miała należeć do tych teoretycznie łatwiejszych.
Goście bardzo źle weszli w sezon, ostatnio jednak przełamali się i w pięciu meczach wygrali trzy razy. Lider La Ligi w dwóch potyczkach zdobył zaledwie punkt i jego przewaga nad Realem Madryt stopniała.
Piłkarze Las Palmas od początku grali odważnie. To przyjezdni byli groźniejsi. W 5. minucie po akcji Sandro Ramireza prawą stroną i dograniu z linii końcowej, ostatecznie wyratowała się Barcelona. W odpowiedzi uderzenie z pola karnego Fermina Lopeza odbił Jasper Cillessen.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
W 23. minucie Hansi Flick miał pierwszy problem. Urazu doznał Alex Balde i musiał opuścić boisko. Trzynaście minut później gospodarze otrzymali kolejne ostrzeżenie. Javi Munoz wpadł w pole karne, strzał z okolic pola bramkowego minął dalszy słupek o pół metra.
FC Barcelona dopiero w końcówce premierowej odsłony przyspieszyła. W 44. minucie niewidoczny wcześniej Robert Lewandowski w polu karnym odnalazł Pedriego. Płaski strzał odbił bramkarz. Dobitka Fermina Lopeza znalazła się w bramce. Strzelec był jednak na wyraźnym spalonym i sędzia gola nie uznał. W doliczonym czasie próba Raphinhy odbiła się od górnej części poprzeczki.
Druga część spotkania rozpoczęła się sensacyjnie. W 49. minucie wystarczyło kilka podań, aby Sandro Ramirez znalazł się z piłką w polu karnym. Mierzony strzał z pola karnego znalazł się w bramce.
Po stracie gola drużyna Flicka początkowo nie była w stanie zaatakować. W końcu gospodarze aktywniej poszukali wyrównania. W 61. minucie Raphinha zdobył gola. Brazylijczyk znalazł miejsce przed polem karnym. Płaska próba z ok. 20 metrów znalazła się w siatce.
Wydawało się, że gospodarze poszukają drugiej bramki. W 66. minucie strzał Ferrana Torresa odbił bramkarz, a kilkadziesiąt sekund później goście odzyskali prowadzenie. Zagranie do Fabio Silvy, ten uciekł obrońcy i strzałem z pola karnego pokonał Penę.
Blaugrana ponownie potrzebowała czasu, aby pozbierać się i zaatakować. W 79. minucie do siatki trafił Lopez, który wcześniej był na spalonym. Sędzia cofnął akcję i podyktował rzut wolny. Strzał Raphinhy kapitalnie wybronił Cillessen.
Goście w końcówce "kradli" kolejne sekundy, często kładli się na murawie. W 85. minucie w polu karnym kopnięty został Pau Cubarsi. Sędzia główny i VAR nie dostrzegli przewinienia.
Do drugiej połowy sędzia doliczył osiem minut. W 97. Pau Victor podał do Lewandowskiego, ale ten zbyt długo zwlekał z uderzeniem i Polaka zatrzymał obrońca.
Barcelona nie była w stanie odmienić losów gry i sensacja stała się faktem. Topniejąca w oczach przewaga lidera nad Realem Madryt może jeszcze bardziej się zmniejszyć.
FC Barcelona - UD Las Palmas 1:2 (0:0)
0:1 - Sandro Ramirez 49'
1:1 - Raphinha 61'
1:2 - Fabio Silva
Składy:
FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde (56' Hector Fort), Pau Cubarsi (90+2' Pau Victor), Inigo Martinez, Alex Balde (26' Gerard Martin) - Pedri, Gavi (56' Frenkie de Jong) - Raphinha, Pablo Torre (46' Lamine Yamal), Fermin Lopez (56' Ferran Torres) - Robert Lewandowski.
UD Las Palmas: Jasper Cillessen - Viti Rozada (82' Benito Ramirez), Alex Suarez, Scott McKenna, Mika Marmol (90+2' Oliver McBurnie) - Javi Munoz, Jose Campana (68' Enzo Loiodice) - Sandro Ramirez (73' Marvin Park), Kirian Rodriguez (82' Fabio Gonzalez), Alberto Moleiro - Fabio Silva (73' Jaime Mata).
Sędzia: Adrian Cordero Vega.