Rafał Ulatowski (trener GKS-u Bełchatów): - Cały czas mi żółto przed oczami, ze względu nie tylko na koszulki gospodarzy, ale również na kolor kartek, które bardzo często wypadały z kieszeni sędziego, co oznacza, że mecz był twardy i męski, a oba zespoły dążyły do tego, by wygrać. Obydwa zespoły chciały grać futbol, stwarzać sytuacje, w efekcie po raz trzeci w ostatnich trzech spotkaniach nie możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Mecz ten pokazał też ile w futbol znaczy szybkość. Chodzi mi o wejście w drugiej połowie Kamila Grosickiego i jego kontry. Cieszymy się, że Kamil nie wykorzystał tej szybkości i nie zdobył kolejnej bramki, bo pewnie byłoby już po nas. Z drugiej strony my też odpowiadaliśmy na te kontry. Gratuluję Michałowi trzech bardzo ważnych punktów, dzięki którym jesteście już nad kreską. Na pewno jest to duży sukces, licząc te dziesięć ujemnych punktów, które mieliście na starcie. Dzisiejszy mecz pokazał mi, na co musimy zwrócić szczególna uwagę w okresie przygotowawczym, żeby w tych ostatnich trzynastu meczach, jakie czekają nas dopiero w marcu, liczyć się cały czas w walce o Europę. Przegraliśmy mecz, ale myślę, że pozostawiliśmy po sobie, jak na ta porę roku i tą temperaturę, ciepłe wspomnienia. Życzę wszystkim kibicom w Białymstoku wesołych i spokojnych Świąt i do zobaczenia w przyszłym sezonie 2010/11, jeżeli szczęście na to pozwoli.
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Dziękuje zawodnikom za to, że włożyli tyle serca w ten cały sezon i mimo trudnych momentów potrafili włożyć bardzo dużo wysiłku. Dziękuje również sztabowi medycznemu, który pomimo licznych urazów stawiał tych wszystkich zawodników na nogi. Wszystkim chciałbym życzyć wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.
Marco Reich (pomocnik Jagiellonii Białystok): - Dzisiejszy pojedynek nie był łatwy, a GKS Bełchatów zagrał bardzo dobrze. Wiedzieliśmy o tym jak grają i jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zdobycia trzech punktów. Potrafimy grać niezłe mecze, a przede wszystkim je wygrywać. Dzisiaj zagraliśmy dobrze. Przed tygodniem zdobyliśmy jeden punkt - dzisiaj trzy. Cztery oczka w dwóch meczach, to jest dobry wynik. Czasem jest tak, że nie grasz najlepiej przeciwko słabszym drużynom, tym które są w dole tabeli, a zagrasz bardzo dobrze z drużynami lepszymi, tak było z Legią i tak było dzisiaj z Bełchatowem. Mamy dobrą drużynę, zdobyliśmy 26 punktów i jesteśmy z tego wyniku zadowoleni. Nasza pozycja w tabeli nie jest zła, ale jest w niej wielki ścisk i można bardzo szybko spaść w dół.
Michał Steć (pomocnik Jagiellonii Białystok, debiutował w ekstraklasie): - Przyznam, że przed meczem było trochę stresu, ale jak wyszedłem na boisko przyjąłem do wiadomości, że będzie dobrze. Trener powiedział mi przed meczem, żebym się nie bał i grał z przodu na ich połowie. Myślę, że nie było najgorzej, a mogło być jeszcze lepiej. Miałem okazję, w której miałem szansę dociągnąć do sytuacji "jeden na jeden", ale się nie udało. Mam nadzieję, że w styczniu razem z pierwszą drużyną pojadę na obóz i dostanę jeszcze kilka szans od trenera.
Paweł Zawistowski (kontuzjowany pomocnik Jagiellonii Białystok, mecz oglądał z trybun): - Przyjechałem dzisiaj z Łodzi i jestem po tym spotkaniu zadowolony. Koledzy zagrali bardzo dobre spotkanie i zasłużenie wywalczyli trzy punkty. Cieszę się, że zdobyliśmy tyle oczek i kończymy tą trudną rundę na 10. miejscu. Wszyscy z tego powodu powinni być zadowoleni.
Pavol Staňo (obrońca Jagiellonii Białystok): - Wielu z naszego dorobku jest niezadowolonych, ale proszę zauważyć, że jesienią w siedemnastu meczach doznaliśmy tylko trzech porażek i to z drużynami z czuba tabeli, z Ruchem i Wisłą na wyjeździe oraz Lechem u siebie. Chociaż tego ostatniego nie powinniśmy przegrać, gdyż prowadziliśmy już 2:0. Nie wiem dlaczego jest taka presja na Jagiellonii. Nie przegrywamy, odrabiamy punkty, jedziemy według planu i myślę, że ze swojej postawy możemy być zadowoleni.
Dawid Nowak (napastnik GKS-u Bełchatów): - Nie udało się dzisiaj wygrać. Wiedzieliśmy, że jedziemy na ciężki teren i szkoda, bo mamy długą podróż przed sobą i na pewno lepiej by było wracać z jakimiś punktami. Jeśli chodzi o naszą pozycję w tabeli, to mogłoby być lepiej. W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt i to może martwić, ale ogólnie powinniśmy być zadowoleni. Nic się nie zmieniło - dalej walczymy o europejskie puchary. Za kilka miesięcy wznawiamy rundę wiosenną od meczu z Wisłą u siebie i miejmy nadzieję, że zaczniemy znowu serię zwycięstw.
Patryk Rachwał (pomocnik GKS-u Bełchatów): - To boisko było dla nas szczęśliwe przez te ostatnie lata, bodajże dwa, albo trzy zwycięstwa pod rząd na tym stadionie zainkasowaliśmy. Jagiellonia dzisiaj grała dobry futbol, ale my też mieliśmy swoje sytuacje. Oczywiście tak jak w meczu z Polonią Bytom mieliśmy praktycznie identyczny początek, gdzie prowadziliśmy grę, a drużyna przeciwna strzeliła nam bramkę i otworzyła wynik spotkania. Drugą połowę również zaczęliśmy lepiej od Jagiellonii, niestety Jaga nas skontrowała i strzeliła na 2:0. Myślę, że zabrakło nam w pierwszej fazie meczu wykończenia sytuacji. Mieliśmy kilka takich akcji, gdzie mogliśmy spokojnie oddać strzał i pokusić się o to, by sprawić jakieś kłopoty Gikiewiczowi. Nie zrobiliśmy tego i ten mecz się tak ciągnął, staraliśmy się przerywać ataki gospodarzy, a sami kontrować, niestety Jagiellonia była skuteczniejsza i zwyciężyła. Rezultat, z jakim kończymy ten rok jest bardzo dobry, po tym jak zaczęliśmy sezon - teraz jesteśmy na piątym miejscu, gonimy cały czas czołówkę i nie myślimy od niej nawet na krok odstąpić. To, że jako jedyni z czołówki przegraliśmy w ostatniej kolejce, to nie znaczy, że wiosną z powrotem nie będziemy wygrywać i nie zaczniemy jakiejś nowej passy.
Dariusz Pietrasiak (obrońca i kapitan GKS-u Bełchatów): - Można chyba otwarcie powiedzieć, że nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Z kolei Jagiellonia zagrała dobrze i zasłużenie wygrała. Na pewno spore znaczenie miała szybko strzelona bramka, gdyż to my musieliśmy atakować, a Jagiellonia mogła kontrować. Wprawdzie mieliśmy jakieś sytuacje, ale rywal również mógł nas dobić.