Podczas wtorkowego meczu w Wiedniu reprezentacja Polski broniła jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania. Biało-Czerwone z dobrej strony prezentowały się zwłaszcza w defensywie, skutecznie rozbijając kolejne ataki rywalek, a w samej końcówce wyprowadziły nokautujący cios. W 94. minucie bramkę dla naszej drużyny zdobyła Ewa Pajor. Polki znów wygrały 1:0, pieczętując tym samym awans na przyszłoroczne Euro 2025.
Dla kobiecej reprezentacji Polski będzie to debiut na imprezie rangi mistrzowskiej. Z kolei Austriaczki grały na dwóch poprzednich Euro, za każdym razem docierając do fazy pucharowej. Przypomina o tym portal derstandard.at.
"Koniec marzeń Austrii o trzecim z rzędu występie na Mistrzostwach Europy. Po porażce 1:0 w Gdańsku, nasze reprezentantki przegrały również wtorkowy rewanż z Polską i tym samym przegapią turniej w Szwajcarii. (...) Austriaczki wywołały sensację na ostatnich dwóch Mistrzostwach Europy: ich pasmo sukcesów zakończyło się dopiero w półfinale w 2017 roku, a w 2022 roku dotarły do ćwierćfinału" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
W dwóch meczach z Polską Austriaczki nie zdobyły ani jednej bramki. Na problemy ofensywne kadry zwrócił uwagę portal laola1.at.
"Obie drużyny rozpoczęły mecz na mniej więcej tym samym poziomie, a klarownych okazji podbramkowych było jak na lekarstwo. Wynikało to z faktu, że gospodyniom, które miały mniejsze wsparcie z trybun niż się spodziewano, brakowało konsekwencji w grze w ataku" - napisano.
Problem zaskakująco słabej frekwencji na wtorkowym meczu poruszył też diepresse.com. Jego redaktorzy zauważyli, że na trybunach nie panowała atmosfera pasująca do meczu o awans na mistrzostwa Europy.
"3200 fanów w ten zimowy wieczór pojawiło się na stadionie. Zgodnie z oczekiwaniami, rekord 10 051 widzów na meczu kobiecej reprezentacji pozostał daleko poza zasięgiem. Krajowy związek piłki nożnej musi zmierzyć się z pytaniem - zresztą menedżer drużyny Irene Fuhrmann już je zadała - czy naprawdę zrobiono wystarczająco dużo, aby zapełnić stadion" - czytamy.
Dziennikarze serwisu podkreślili również, że na tak niskie zainteresowanie tym meczem wpłynęły rozczarowujące wyniki kadry. Austriaczki słabo zaprezentowały się bowiem w eliminacjach do Euro 2025, zajmując trzecie miejsce w grupie z Niemcami, Islandią i... Polską.
Biało-Czerwone wówczas dwukrotnie musiały uznać wyższość swoich wtorkowych rywalek. W barażach jednak w pełni odegrały się za wcześniejsze porażki.