Katastrofa. Tak można określić tegoroczny sezon w wykonaniu Śląska Wrocław. Drużyna, która broni wicemistrzostwa Polski, niemal na półmetku zmagań zamyka ligową tabelę i ma siedem punktów straty do bezpiecznego 15. miejsca (ma też jeden zaległy mecz względem większości rywali).
Słaby początek sezonu sprawił, że w Śląsku doszło do rewolucji. W listopadzie zwolniono dotychczasowego trenera Jacka Magierę i jego asystentów, z pracą pożegnał się także dyrektor sportowy David Balda. Efekt "nowej miotły" jak dotąd nie przyniósł efektu. Michał Hetel, który 12 listopada został ogłoszony tymczasowym szkoleniowcem, nie odniósł jeszcze zwycięstwa.
Pogłębiający się kryzys i rosnąca krytyka kibiców sprawiły, że prezes klubu Patryk Załęczny zorganizował spotkanie z najbardziej zagorzałymi fanami. W jego trakcie wyjaśnił, jak chce poprawić sytuację klubu. Mówił m.in. o planowanych zimą transferach. A także o tym, skąd chce pozyskać na nie środki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
- Zimą będziemy chcieli zrobić jakieś transfery, ale muszę myśleć nad budżetem Śląska. Niedługo odbędzie się sesja rady miasta, na której zostanie uchwalony budżet i pytanie, czy możemy planować pieniądze, czy nie? (...). Jeżeli mam zarządzać Śląskiem, to chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło, (...) żebyśmy zrobili coś porządnego w tym klubie. Czy to będzie 25, czy 30 milionów złotych - cytuje jego słowa portal slasknet.com
Przypomnijmy, że właścicielem klubu są władze Wrocławia, które posiadają zdecydowaną większość udziałów. Środki z budżetu miejskiego regularnie trafiają do kasy Śląska. Mówiąc wprost - to w dużej mierze pieniądze podatników. A kwoty liczone są w setkach milionów złotych.
Prezydentem Wrocławia od listopada 2018 roku jest Jacek Sutryk. Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że w trakcie jego kadencji klubowi przekazano już 110 milionów złotych z magistratu. Kolejne 19 milionów miało zostać zapisanych w planie budżetu na przyszły rok.
W ostatnich latach władze Wrocławia kilkukrotnie informowały, że klub wydaje środki publiczne przede wszystkim na trening młodzieży oraz utrzymanie bazy szkoleniowej. W budżecie na 2025 roku podkreślono z kolei, że pieniądze z magistratu mają zostać przeznaczone na:
"Utrzymanie Akademii Piłkarskiej, ekstraligowej drużyny kobiet, drużyny rezerw, najem stadionu Tarczyński Arena Wrocław, a także obiektów treningowych należących do podmiotów miejskich: MCS-u i Spartana". Nigdzie nie ma informacji o transferach lub innych inwestycjach dokonanych przez pierwszą drużynę mężczyzn.
Tymczasem Patryk Załęczny podczas spotkania z kibicami wprost zadeklarował, że chce wykorzystać pieniądze podatników na kolejne transfery. Z pewnością nie spodoba się to mieszkańcom Wrocławia, którzy de facto utrzymują klub. Zwłaszcza biorąc pod uwagę kryzys sportowy Śląska.
Sytuacja klubu jest stałym przedmiotem rozmów toczonych w ratuszu. Władze Wrocławia w przeszłości podejmowały już próby sprzedaży Śląska prywatnemu właścicielowi. Jak dotąd jednak kończyły się one fiaskiem.