Media: Guardiola wpadł w szał. Ochroniarz musiał go trzymać

Twitter / TheKopHQ / Na zdjęciu: Pep Guardiola
Twitter / TheKopHQ / Na zdjęciu: Pep Guardiola

Pep Guardiola miał stanowczo zareagować na słowa sympatyka Liverpoolu. Jak się okazało, sytuacja miała miejsce po zupełnie innym meczu.

Jak podał portal express.co.uk, Pep Guardiola miał uczestniczyć w incydencie razem z kibicem Liverpoolu. Hiszpan musiał być powstrzymywany przez swoich współpracowników po tym, jak usłyszał komentarz skierowany w swoją stronę.

Guardiola przeżywał trudny listopad, gdy jego drużyna przegrała cztery z pięciu meczów, a grudzień rozpoczął się porażką 0:2 z Liverpoolem. To była czwarta z rzędu przegrana w Premier League dla Manchesteru City. W Lidze Mistrzów "The Citizens" zostali zdeklasowani 1:4 przez Sporting, a później zremisowali 3:3 z Feyenoordem, mimo prowadzenia 3:0.

Frustracja Guardioli była widoczna, zwłaszcza po remisie z Feyenoordem, kiedy to zauważono na jego głowie czerwone ślady i zadrapania. Jak napisały brytyjskie media, po szlagierze z Liverpoolem (0:2) menadżer zirytował się, gdy kibic Liverpoolu go zaczepił.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać, jak Guardiola przechodzi obok kamery, ignorując nagrywającego fana. Kibic krzyknął do byłego menedżera Barcelony: "Ku***, stary, tylko dlatego, że przegrałeś".

Guardiola zareagował, próbując podejść do kibica. Finalnie został powstrzymany przez dwóch towarzyszących mu mężczyzn.

Brytyjskie media zostały jednak wprowadzone w błąd. Rzeczywiście doszło do spięcia Guardioli z kibicem, natomiast sytuacja miała miejsce po tegorocznym finale Pucharu Anglii z Manchesterem United. Wówczas fan "Czerwonych Diabłów" dał się we znaki utytułowanemu trenerowi.

Komentarze (0)