Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Jeśli ktoś kiedyś zastanawiał się, co to znaczy: "wkrótce", "niebawem", "tymczasowo", lub nawet "w grudniu, po południu", to pewną sugestią może być to, co dzieje się właśnie w Arce Gdynia. Meczem z ŁKS-em tymczasowy trener ekipy z Trójmiasta Tomasz Grzegorczyk żegnał się z tą funkcją. A pełnił ją od 26 sierpnia. Pod jego wodzą żółto-niebiescy wygrali 10 z 13 meczów. To jednak nie wpłynęło na decyzję szefów klubów.
- Kibice mi już podziękowali, lecz ja jeszcze nie będę dziękować, bo został bardzo ważny mecz. Korzystam z każdej chwili będąc pierwszym trenerem i jeszcze jest przede mną zadanie do wykonania. Nie rozmawiałem z trenerem Szwargą. Jestem pracownikiem klubu, a kwestie dotyczące mojej osoby jeszcze nie zapadły. Nie chciałbym zdradzać teraz swoich planów. Moim celem jest zwycięstwo w Łodzi w poniedziałek - zapowiadał szkoleniowiec Arkowców na konferencji prasowej po ostatnim spotkaniu ze Stalą Rzeszów.
Od 10 grudnia obowiązki po Grzegorczyku przejmie Dawid Szwarga, który rozpoczął sezon jako asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa. Tymczasem ełkaesiacy w poniedziałkowym starciu chcieli nie tylko zepsuć pożegnanie trenerowi Arki, ale także przede wszystkim zrewanżować się gdynianom za porażkę z lipca, kiedy to w 2. kolejce ulegli 1:2.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
- Byliśmy wtedy kompletnie innym zespołem pod względem stylu gry, intensywności, kadry. Wszystko to ewoluowało, ale najważniejszym celem jest rewanż na Arce i poprawa elementów z czwartkowego meczu pucharowego z Legią. Jeśli będziemy tak samo intensywni, ale skuteczniejsi niż w starciu z warszawianami, pokonamy Arkę - deklarował w rozmowie z nami pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego Mateusz Wysokiński.
Ale tej intensywności jednak było dużo mniej. Jedyną godną uwagi okazją dla łodzian w pierwszej połowie była szansa Stefana Feiertaga z piątej minuty. Austriak dostał piłkę w polu karnym, ale zawahał się i nie wiedział czy podawać, czy też strzelać i finalnie nic z tego nie wyszło.
Arkowcy też tempa nie forsowali, ale odpowiedzieli strzałem Hide Vitalucciego, który z trudem nad poprzeczką przeniósł Aleksander Bobek. Ale w trzecim kwadransie przyjezdni powinni jednak wyjść na prowadzenie. W 33. minucie dośrodkowanie Tornike Gaprindaszwiliego głową zamykał Joao Oliveira i chybił z trzech metrów, a po chwili Karol Czubak pomylił się z odległości dwa razy dalszej. Ogólnie jednak w trakcie pierwszej części gry na Stadion Miejskim im. Władysława Króla w Łodzi wiało nie tylko nudą, ale i zimnem oraz kiepską jakością piłkarską.
Niewiele zmieniło się w tej kwestii po przerwie. W 55. minucie dobry kontratak gości zmarnował Joao Oliveira, a po chwili w polu bramkowym podanie dostał Feiertag, ale przepadł w gąszczu obrońców Arki.
Kiedy kibice na stadionie mieli już odmrożone kończyny, a ci przed telewizorami przysypiali, Arka zdobyła bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska gdynianie zebrali drugą, a potem też trzecią piłkę. W końcu piłka poszybowała w pole karne na głowę Michała Marcjanika, a obrońca gdyńskiej drużyny skierował ją do bramki.
W 88. minucie Aleksander Iwańczyk zatrzymał faulem wychodzącego na czystą pozycję Szymona Sobczaka i dostał za to czerwoną kartkę. Ale to nie był koniec "kar" dla ŁKS-u. W doliczonym czasie z piłką ruszył były ełkaesiak, Adam Ratajczyk, podał do Michała Rzuchowskiego, ten odegrał do Sobczaka i chciał dostać piłkę z powrotem, ale Sobczak wolał uderzać i to była dobra decyzja, bo po chwili cieszył się z szóstego gola w tym sezonie.
Gdynianie zgłosili tym samym awansowe aspiracje, a w Łodzi przez zimową przerwę będzie mnóstwo przemyśleń.
ŁKS Łódź - Arka Gdynia 0:2 (0:0)
0:1 - Michał Marcjanik 82'
0:2 - Szymon Sobczak 90+4'
Składy:
ŁKS: Aleksander Bobek - Levent Gulen, Łukasz Wiech, Artemijus Tutyskinas, Piotr Głowacki - Mateusz Wysokiński, Michał Mokrzycki (58' Aleksander Iwańczyk) - Andreu Arasa, Pirulo, Antoni Młynarczyk (84' Jędrzej Zając) - Stefan Feiertag.
Arka: Damian Węglarz - Marc Navarro, Kike Hermoso, Michał Marcjanik, Dawid Gojny - Allassane Sidibe (46' Michał Rzuchowski), Filip Kocaba - Tornike Gaprindaszwili (83' Kacper Skóra), Hide Vitalucci (69' Szymon Sobczak), Joao Oliveira (69' Adam Ratajczyk) - Karol Czubak (90+5' Michał Borecki).
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Żółte kartki: Głowacki, Iwańczyk (ŁKS) - Gojny, Vitalucci, Sobczak (Arka).
Czerwona kartka: Iwańczyk (ŁKS) - za faul.
Widzów: 4 832.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Bruk-Bet Termalica Nieciecza | 19 | 14 | 3 | 2 | 42:15 | 45 |
2 | Arka Gdynia | 19 | 12 | 4 | 3 | 41:15 | 40 |
3 | Miedź Legnica | 18 | 11 | 4 | 3 | 36:17 | 37 |
4 | Ruch Chorzów | 19 | 10 | 4 | 5 | 32:20 | 34 |
5 | Wisła Płock | 19 | 9 | 6 | 4 | 33:26 | 33 |
6 | Górnik Łęczna | 19 | 8 | 8 | 3 | 31:23 | 32 |
7 | Wisła Kraków | 18 | 8 | 5 | 5 | 32:18 | 29 |
8 | Polonia Warszawa | 19 | 8 | 3 | 8 | 21:21 | 27 |
9 | ŁKS Łódź | 19 | 7 | 5 | 7 | 27:21 | 26 |
10 | Stal Rzeszów | 19 | 7 | 5 | 7 | 31:27 | 26 |
11 | Znicz Pruszków | 19 | 6 | 7 | 6 | 27:27 | 25 |
12 | GKS Tychy | 19 | 3 | 11 | 5 | 17:21 | 20 |
13 | Warta Poznań | 19 | 5 | 4 | 10 | 14:31 | 19 |
14 | Odra Opole | 19 | 4 | 6 | 9 | 15:38 | 18 |
15 | Kotwica Kołobrzeg | 19 | 4 | 5 | 10 | 15:33 | 17 |
16 | Chrobry Głogów | 19 | 4 | 4 | 11 | 17:37 | 16 |
17 | Stal Stalowa Wola | 19 | 2 | 5 | 12 | 14:37 | 11 |
18 | Pogoń Siedlce | 19 | 2 | 3 | 14 | 17:35 | 9 |