- Dostałem taką informację, że najlepszy polski sędzia i jeden z najlepszych sędziów świata Szymon Marciniak sędziuje mecze ekstraklasy i nie ma kontraktu zawodowego. Ma płacone jak umowa o dzieło od meczu - stwierdził Mateusz Borek w programie "Moc Futbolu" na Kanale Sportowym. Więcej TUTAJ.
Borek skierował te słowa do będącego sędziowskim ekspertem programu Rafała Rostkowskiego.- Jakiś czas temu były podpisywane nowe kontrakty i Szymon Marciniak nie miał podpisanej umowy. Nie miałem potwierdzenia od Szymona, bo on nie udziela wypowiedzi medialnych - przyznał pierwszy polski sędzia asystent z kontraktem zawodowym (2008).
Poprosiliśmy Szymona Marciniaka, by odniósł się do tych rewelacji. 43-latek przerwał milczenie, o którym wspomniał Rostkowski. Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości: - Dementuję informacje, które pojawiły się dzisiaj (16.12) w przestrzeni medialnej. Kontrakt z federacją jest ważny i w związku z tym, że nie mogę rozmawiać o jego szczegółach - reguluje to klauzula poufności - to mój jedyny komentarz do tej sprawy.
Warto w tym miejscu wskazać, że przed startem sezonu 2024/25 PZPN - jak co roku - opublikował listę sędziów szczebla centralnego i nazwisko Marciniaka jest w rubryce "sędziowie zawodowi". Dostępny w internecie dokument jest na bieżąco aktualizowany i nie ma dziś w zestawieniu Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała, których kontrakty zostały rozwiązanie po lubelskim incydencie. Więcej TUTAJ.
Instytucja arbitra zawodowego w Polsce istnieje od 2008 roku. Związani z PZPN kontraktami sędziowie główni mogą liczyć na miesięczną pensję w wysokości od 12 tys. zł brutto - stawka ustalana jest indywidualnie. Ponadto otrzymują ryczałt za prowadzone spotkanie. Po ostatnich podwyżkach to 4200 zł za spotkanie.
Szymon Marciniak w rundzie jesiennej prowadził mecze 14 z 18 kolejek ligowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii