Cracovia zawdzięcza mu tak wiele. Mija rok od śmierci Janusza Filipiaka

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Janusz Filipiak
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Janusz Filipiak

17 grudnia przypada pierwsza rocznica śmierci Janusza Filipiaka. Znany biznesmen był człowiekiem instytucją w Cracovii. To głównie dzięki niemu klub od lat występuje na poziomie PKO Ekstraklasy.

W tym artykule dowiesz się o:

Rocznica śmierci Janusza Filipiaka

Prof. Janusz Filipiak  zmarł 17 grudnia ubiegłego roku, w następstwie wypadku, któremu uległ 30 września. Wczesnym popołudniem zasłabł przed sklepem w podkrakowskich Wrząsowicach. Pierwszej pomocy udzielił mu jeden ze świadków zdarzenia, niedługo potem na miejsce dotarli ratownicy medyczni. Filipiak został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Odszedł 2,5 miesiąca później. Miał 71 lat.

Cztery dni później działacz spoczął w Alei Zasłużonych na cmentarzu Rakowickim. Obok niego groby mają inni wybitni przedstawiciele krakowskiego futbolu. Są to m.in. Adam Musiał, srebrny medalista piłkarskich MŚ 1974 i legenda Wisły Kraków oraz wieloletni prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Ryszard Niemiec.

Janusz Filipiak to nie tylko wybitny mecenas sportu. Przez wiele lat pracował jako naukowiec, był m.in. profesorem na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Założył Comarch - jedno z największych polskich przedsiębiorstw informatycznych, dzięki któremu zbił fortunę. Prowadził również działalność filantropijną. W uznaniu jego zasług odznaczono go Krzyżem Kawalerskim/Oficerskim/Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Zastał Cracovię drewnianą, a zostawił murowaną

Janusz Filipiak był sponsorem, właścicielem i prezesem Cracovii. Jego działalność w klubie rozpoczęła się w 2002 roku. Zaledwie rok wcześniej Pasy znajdowały się na skraju bankructwa. Na początku XXI. wieku Cracovia była też pogrążona w kryzysie sportowym i występowała na poziomie III ligi. Wszystko zmieniło się wraz z przybyciem Filipiaka.

Dwa lata później Cracovia, po 20 latach przerwy, wróciła do najwyższej ligi i za rządów Filipiaka spędziła w niej łącznie 19 sezonów - z przerwą na rozgrywki 2012/13. Pasy występują w elicie nieprzerwanie od 12 lat - to ich najdłuższa tego typu seria w historii. Milioner zastał Cracovię drewnianą a zostawił ją murowaną.

W 2002 roku Pasy miały tylko przestarzały stadion bez budynku klubowego, który zastępowały baraki (efekt niedoszłej inwestycji firmy Ivaco) i zaniedbane boiska treningowe po drugiej stronie Błoń. Dziś Cracovia  może pochwalić się jednym z najpiękniejszych i najbardziej funkcjonalnych stadionów w Polsce.

Obiekt jest co prawda miejski, ale to zabiegi Filipiaka pomogły rozsupłać "węzeł gordyjski", którym splątany był teren, na który stoi stadion. W podkrakowskiej Rącznej klub ma natomiast nowoczesny ośrodek treningowy, z którego korzysta także PZPN i zagraniczne kluby.

W "erze Comarchu" piłkarska Cracovia zdobyła Puchar i Superpuchar Polski (oba te trofea w 2020 roku) - to premierowe triumfy pięciokrotnych mistrzów Polski w tych rozgrywkach i pierwsze od 1948 roku, kiedy to Pasy po raz ostatni wygrały ligę.

Z hokejowej Comarch Cracovii Filipiak natomiast uczynił istnego hegemona. Za jego kadencji Pasy zdobyły 7 z 12 swoich mistrzostw Polski. Na odzyskanie tytułu czekały 57 długich lat (1949-2006). Piłkarskie i hokejowe sekcje klubu w erze sportu profesjonalnego jedyne sukcesy osiągały za rządów Filipiaka.

Co dalej z dziedzictwem biznesmena?

Sam Filipiak zwykł mawiać, że dziełem jego życia był Comarch, Cracovię natomiast traktował jako swoją pasję i realizację misji społecznej. Był z nią związany 21 lat - dłużej trwa jedynie mecenat rodziny Rutkowskich nad Amicą Wronki, a później Lechem Poznań. W latach 2004-2023 pełnił rolę prezesa Pasów. To najdłuższa kadencja na tym stanowisku w historii klubu. W ciągu ponad dwóch dekad Filipiak zainwestował w Pasy ponad 100 milionów złotych.

Rolę prezesa Cracovii początkowo przejęła jego żona, Elżbieta. Od stycznia br. funkcję tę pełni Mateusz Dróżdż.

Po śmierci Filipiaka jego rodzina weszła w posiadanie 100 proc. akcji Comarchu. Ma je odkupić fundusz inwestycyjny CVC, który tym samym przejmie też Cracovię. W środowisku aż huczy od plotek, że nowi właściciele będą chcieli sprzedać klub.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty