Klęska Manchesteru City. Gwiazdor bije się w pierś

PAP/EPA / TIM KEETON / Na zdjęciu: piłkarze Aston Villi i Manchesteru City
PAP/EPA / TIM KEETON / Na zdjęciu: piłkarze Aston Villi i Manchesteru City

Manchester City po raz kolejny w tym sezonie nie spełnił oczekiwań. Po porażce z teoretycznie słabszym rywalem Erling Haaland nie unikał trudnych pytań.

W pierwszym sobotnim meczu Premier League Aston Villa była zdecydowanie lepsza od pogrążonego w kryzysie Manchesteru City. Wynik 2:1 odzwierciedlał przebieg spotkania w Birmingham.

Erling Haaland, norweski napastnik "The Citizens" wziął na siebie pełną odpowiedzialność za niepowodzenia drużyny. Ekipa Pepa Guardioli przegrała dziewiąty z ostatnich 12 meczów we wszystkich rozgrywkach.

- Nie byłem wystarczająco dobry i nie dostarczyłem tego, czego oczekuje się ode mnie w tym sezonie. Muszę się poprawić i pracować ciężej. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby się poprawić - zapewnił Haaland przez kamerą "TNT Sports".

ZOBACZ WIDEO: Ostry kąt? Żaden problem! Popisał się cudownym trafieniem

Haaland przyznał, że obecna forma zespołu, który wygrał tylko jeden z ostatnich dwunastu meczów, wpływa na morale drużyny: - Wiemy, jak ważna jest pewność siebie i widać, że to wpływa na każdego. Poziom pewności siebie nie jest najlepszy.

Coraz częściej pojawiają się pytania o przyszłość menadżera ekipy z Etihad Stadium. Haaland mimo wszystko pozytywnie wypowiedział się na temat Pepa Guardioli.

- Wygrał Premier League sześć razy w ciągu siedmiu lat, więc nigdy o tym nie zapomnimy. Znajdzie rozwiązania. Robi to co roku. Wciąż w niego wierzymy - zaznaczył napastnik.

Komentarze (0)