Marek Bajor: Tak do końca idealnie ze Smudą to nie było

- Tak do końca idealnie ze Smudą to nie było. Podczas naszej pracy pewne rzeczy uważam, że zrobiłbym inaczej niż trener Smuda i je sobie zanotowałem. Teraz będę z tego korzystał. Będę chciał je wcielić w życie - mówi nowy trener KGHM Zagłębia Lubin Marek Bajor.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
W tygodniu portal SportoweFakty.pl pisał, że swoje CV przysłał słynny trener Javier Clemente. Chociaż Bogusław Graboń nie przytoczył żadnych konkretnych nazwisk, to przyznał, że wielu zagranicznych trenerów było gotów podjąć pracę w Lubinie. - Nie ukrywam, że mieliśmy szereg propozycji - kilkanaście. W tym duże nazwiska zagraniczne. Niezłe także polskie nazwiska - trenerów różnego pokolenia. Starsze i młodsze pokolenie - przyznaje Bogusław Graboń, przewodniczący rady nadzorczej Zagłębia Lubin. Marek Bajor był do tej pory asystentem Franciszka Smudy. W sumie przez ponad trzy lata pracowali razem. W Lubinie chcą kontynuować myśl selekcjonera reprezentacji Polski. - Zdecydowaliśmy się na pana Marka Bajora. Chcemy by był kontynuatorem Franciszka Smudy. Cieszymy się z tego faktu, że został selekcjoner reprezentacji. To będzie zapisane w historii, iż odszedł z Zagłębia Lubin. Przyglądałem się panu Markowi Bajorowi przez cały jego okres pracy. Jest bardzo sumienny, konsekwentny w działaniu i posiada dużą wiedzę fachową. Miał się od kogo uczyć. Okazał się pojętnym uczniem. Nie jest pomocnikiem trenera, jest naprawdę drugim szkoleniowcem. Nie jest od nieistotnych rzeczy. Wiem, że Franciszek Smuda często słuchał jego rad - dodaje przewodniczący rady nadzorczej. Pojawiły się głosy - głównie ze strony kibiców - że tak młody i niedoświadczony trener nie będzie miał posłuchu wśród zawodników. Innego zdania jest Graboń. - Ma poparcie zespołu. Poprzedni młodzi trenerzy nie byli akceptowani przez piłkarzy. Z moich informacji wiem, że pan Marek cieszy się ogromnym autorytetem wśród naszych zawodników - to bardzo istotna sprawa. Uważam, że osiągnie z tą drużyną sukces - jestem pewien tego. Sami zawodnicy już kilka dni temu zwrócili się do zarządu, aby to właśnie Bajor był trenerem - i dopięli swego. Zanim głos zabrał główny bohater, a więc Marek Bajor, Franciszek Smuda wręczył mu dres, w którym po raz pierwszy poprowadził w tym sezonie Zagłębie Lubin. Było to spotkanie z Polonią Warszawa, wygrane przez Miedziowych 1:0. Bajor za prezent podziękował, ale od razu przekazał go na cel charytatywny. Fani Zagłębia zbierają pieniądze na dom dziecka. Wkrótce będzie można zlicytować dres Smudy z meczu z Czarnymi Koszulami. - Ja chciałbym podziękować na wstępie trenerowi Smudzie, który mnie namaścił i przekonał do tego, że widziałby mnie w roli pierwszego szkoleniowca - mówi Bajor po czym dodaje: - Wiem jakie to jest wyzwanie dla mnie. Mam dużą szansę zaprezentowania się jako nowicjusz. Z drugiej strony nabrałem już doświadczenia pracując przez 3,5 roku z trenerem Smudą. Wcześniej z Jurijem Szatałowem i Krzysztofem Chrobakiem. Mam nadzieję, że te doświadczenie, które nabyłem, pomoże mi w mojej pracy. W Lubinie nie ukrywają, że zimą dojdzie do sporych roszad kadrowych. Kilku piłkarzy odejdzie, ale będą też wzmocnienia. - Potrzebujemy wzmocnień, a nie uzupełnień. Jesteśmy na etapie rozmów z tymi piłkarzami. Na pewno będą wzmocnienia. Pieniądze się znajdą. Działacze widzą, że potrzebni są nowe zawodnicy. Mam nadzieję, iż przychylą się do naszych sugestii - przyznaje Bajor. Jednak kto odejdzie, tego nie wiadomo. Pewniakiem jest Robert Kolendowicz, któremu w grudniu się kończy kontrakt z Zagłębiem Lubin. - Chcemy wypożyczyć paru zawodników, bo zdaniem sztabu szkoleniowego nie dorośli jeszcze do gry w ekstraklasie. Mamy też piłkarzy, którzy prochu już nie wymyślą i z nimi się pożegnamy - zakończył Jerzy Koziński, prezes Zagłębia. Marek Bajor oficjalnie pierwszym trenerem Zagłębia Lubin zostanie 4 stycznia. Otrzyma warunkową licencję naprowadzenie Miedziowych w rundzie wiosennej.
Marek Bajor i Franciszek Smuda / Fot. Artur Długosz
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×