Nie mogliśmy dzień wcześniej przyjechać do Lublina - komentarze po meczu Motor Lublin - Pelikan Łowicz

Gospodarze wygrali 3:0, dzięki czemu umocnili się w środkowej części tabeli. Nad strefą spadkową mają już 10 punktów przewagi. Z kolei Pelikan nadal dzierży czerwoną latarnię i tylko rozpoczęcie zwycięskiej passy może uratować łowicki zespół przed degradacją.

Bogdan Pisz (trener Pelikana Łowicz): Żałuję, że z powodu naszej sytuacji finansowej nie mogliśmy dzień wcześniej przyjechać do Lublina, żeby dobrze przygotować się do spotkania. W I połowie było widać, że moi zawodnicy są wyraźnie ospali i wolni. Był to zdecydowanie nasz najgorszy mecz wyjazdowy tej wiosny.

Robert Hyży (pomocnik Pelikana Łowicz): Moim zdaniem, przegraliśmy za wysoko. Nasze założenia przedmeczowe wzięły w łeb, szybko straciliśmy dwie bramki. W drugiej połowie mieliśmy optyczną przewagę, ale nadziewaliśmy się na bardzo groźne kontry. Musieliśmy się odkryć, bo nawet remis nic nam nie dawał. Gdybyśmy strzelili kontaktową bramkę, to może Motor by się przestraszył. Niestety, nic nie strzeliliśmy, za to straciliśmy na 0:3. Utrzymanie daleko uciekło. Zawaliliśmy rundę jesienną, ale będziemy walczyć do końca.

Robert Wilk (pomocnik Pelikana Łowicz): Myślę, że Motor nie miał takiej przewagi, jaką sugeruje wynik. Zaspaliśmy przy dwóch stałych fragmentach gry, a przy stanie 0:2 było ciężko o odrobienie strat. W końcówce wszyscy poszli do przodu, chcieli zdobyć kontaktową bramkę, ale poszła kontra i zrobiło się 0:3. Już zimą wiedzieliśmy, że będzie ciężko o utrzymanie, ale gramy do końca.

Ryszard Kuźma (trener Motoru Lublin): Bardzo ważnym czynnikiem, który miał wpływ na zwycięstwo, było przygotowanie motoryczne. Tradycyjnie, wynik spotkania otworzyliśmy stałym fragmentem gry. Wiejący wiatr nie był sprzymierzeńcem żadnej ze stron, szczególnie przeszkadzał nam w II połowie. Dziękuję zawodnikom za to, że pomimo kiepskiej sytuacji finansowej, chcą grać i wygrywać.

Daniel Koczon (napastnik Motoru Lublin): Tym zwycięstwem zrobiliśmy duży krok w kierunku utrzymania. Cieszę się ze zdobytej bramki, bo ostatnio nie miałem zbyt wielu sytuacji, żeby coś strzelić. Teraz mamy 35 punktów, do końca pozostało jeszcze 6 kolejek i mam nadzieję, że jeszcze uda się zdobyć jakieś punkty.

Marcin Popławski (napastnik Motoru Lublin): Ostatnią bramkę strzeliłem Górnikowi Wieliczka, jeszcze w III lidze. Bardzo cieszę się, że teraz zdobyłem gola. Na pewno jeszcze bardziej zmobilizuje mnie to przed następnym meczem. Graliśmy ze świadomością, że w niedzielę czeka nas bardzo ciężki mecz w Zabierzowie. Przed nami tylko 3 dni odpoczynku, więc chcieliśmy wygrać to spotkanie jak najmniejszym nakładem sił.

Źródło artykułu: