"Nie miałem nic do stracenia". Kacper Tobiasz o powrocie do bramki Legii

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Kacper Tobiasz wrócił do bramki Legii
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Kacper Tobiasz wrócił do bramki Legii

- Była w nas chęć rewanżu. Chcieliśmy się zemścić za poprzednie trzy nieudane próby przeciwko Molde. Mieliśmy to z tyłu głowy - mówił Kacper Tobiasz po rewanżowym meczu z Molde FK, po którym Legia Warszawa awansowała do 1/4 finału Ligi Konferencji.

Kacper Tobiasz nie był w ostatnim czasie pierwszym wyborem Goncalo Feio. Najpierw w bramce Legii Warszawa stał Gabriel Kobylak, a następnie wypożyczony ze Sportingu Vladan Kovacević. Były golkiper Rakowa Częstochowa spisywał się jednak - delikatnie rzecz ujmując - przeciętnie i doszło do zmiany przed czwartkowym spotkaniem z Molde FK.

Tobiasz zagrał po raz pierwszy od listopada ubiegłego roku. Spisał się nieźle, ustrzegł się większych pomyłek i pomógł Legii wywalczyć awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji.

- Jeśli ktoś jest ambitny, to ciężko się siedzi na ławce, aczkolwiek miałem trochę czasu, żeby spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Cieszę się, że udało się wrócić i pewnie zagrać. Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. To były trudne momenty, ale mam nadzieję, że wyciągnąłem z tego odpowiednią lekcję - powiedział Tobiasz w strefie mieszanej.

- Nie miałem nic do stracenia. Podszedłem do meczu z chłodną głową, pewny siebie. Czyste konto zawsze cieszy. O to chodzi w pracy bramkarza. Jest powód, żeby się uśmiechnąć - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!

Teraz Tobiasz świętuje awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji, ale zimą nie wiadomo było czy w ogóle będzie grał dalej w Legii. Sporo mówiło się o możliwym wypożyczeniu do Motoru Lublin.

- Jestem ambitny i szukałem gry, gdy wiedziałem, że nie było miejsca w składzie. Temat Motoru był realny, ale ostatecznie do tego nie doszło. To nie są kwestie, którymi ja się zajmuję - powiedział Tobiasz.

Przed rokiem Legia przegrała oba mecze z Molde (2:3, 0:3). Teraz też pierwsze spotkanie nie potoczyło się po myśli stołecznej drużyny, ale w czwartkowym rewanżu już wszystko zagrało. Legia wygrała 2:0 i awansowała do kolejnej rundy.

- Była w nas chęć rewanżu. Chcieliśmy się zemścić za poprzednie trzy nieudane próby przeciwko Molde. Mieliśmy to z tyłu głowy i przekłuliśmy to w odpowiednią motywację - zdradził Tobiasz.

W kolejnej rundzie Legia rozegra dwumecz z Chelsea. Z kolei Jagiellonia Białystok sprawdzi się na tle Betisu. - My z Betisem wygraliśmy, więc Jagiellonia też jest w stanie. Życzę i im i nam, żebyśmy zagrali super mecze i przeszli dalej. Wiem, że to brzmi mało realnie, bo to wielkie marki, ale dlaczego nie? - podsumował bramkarz Legii.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Komentarze (6)
avatar
Jagafan !
15.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A u was tak, czy inaczej - NIE BĘDZIE NICZEGO ! 
avatar
Jagаfan !
14.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To ja i mój ojciec po tym tragicznym czwartku, który mnie upodlił i musiałem po golu Guala uciec z płaczem do nory 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
14.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki zły BUAHAHAHAHAHA Niee, zły to złe słowo, on jest WŚCIEKŁY, ZESZMACONY, ZEZŁOMOWANY, ZNISZCZONY, ZAJECHANY JAK ŚCIERA BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHA 
avatar
Jagafan !
14.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobijasz jest mądry i ma fryzurę gender - bardzo modną wśród półgłówków 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
14.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W przeciwieństwie do ciebie, podlaska wywłoko bez szkoły HAHAHAHAHAHA 
Zgłoś nielegalne treści