Leo Beenhakker był selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 2006-2009. Za zatrudnienie holenderskiego szkoleniowca odpowiedzialny był Michał Listkiewicz - ówczesny prezes PZPN.
W rozmowie z WP SportoweFakty były sędzia piłkarski przyznał, że świetnie wspomina współpracę z tym trenerem. Jest zdania, że na jego umiejętnościach skorzystała cała polska piłka.
- Dla mnie praca z Leo to był najlepszy czas w roli prezesa PZPN. Moje relacje z nim mogę porównać do tych, które miałem z Kazimierzem Górskim. Dla polskiej piłki był to świetny ruch, że udało nam się przekonać go do pracy z naszą kadrą. Dokonał rewolucji w grze reprezentacji - powiedział Listkiewicz.
Nasz rozmówca uważa, że Beenhakker potrafił natchnąć zawodników i sprawić, by uwierzyli we własne umiejętności. Dzięki temu byli w stanie grać na poziomie, który zaskakiwał nawet ich samych.
- Otworzył zawodnikom głowy, przekonał, że stać ich na wiele. Moim zdaniem mecz Polski z Portugalią w Chorzowie (2:1) to najlepszy występ naszej kadry w XXI wieku. Odkrył wielu piłkarzy, jak chociażby Grzegorza Bronowickiego i Pawła Golańskiego. Wcześniej być może nie marzyli o grze w reprezentacji, a prezentowali się w niej bardzo dobrze. Beenhakker był świetnym psychologiem i strategiem - stwierdził.
Beenhakker zmarł w wieku 82 lat. Według wiedzy Listkiewicza Holendrowi w ostatnich chwilach towarzyszyła rodzina.
Demokracja na całego