Trener Lecha nie poznawał drużyny w II połowie. "Czułem się o 10 lat starszy"

PAP / Wojciech Jargiło / Na zdjęciu: Niels Frederiksen
PAP / Wojciech Jargiło / Na zdjęciu: Niels Frederiksen

- Tak też trzeba czasem wygrywać. Nie zawsze da się grać pięknie - mówił trener Lecha Poznań Niels Frederiksen po meczu z Motorem Lublin (2:1). Po dobrej pierwszej połowie przyszła mocno dyskusyjna druga.

W pierwszej połowie Lech Poznań miał pełną kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku w Lublinie. "Kolejorz" dominował, ale po przerwie przytrafił się gol stracony po stałym fragmencie gry. Motor złapał wiatr w żagle i był bardzo blisko remisu. Ostatecznie jednak Lech przetrwał i wraca do domu z kompletem punktów.

- Po pierwszej połowie byłem w miarę zadowolony z gry mojego zespołu. Stworzyliśmy kilka sytuacji, choć uważam, że mogliśmy mieć ich nawet więcej przy lepszej jakości z piłką przy nodze. Druga połowa była inna. Po ostatnich 30 minutach czułem się o 10 lat starszy. Było nam ciężko, ale najważniejsze, że zawodnicy walczyli do samego końca. Oczywiście, że wolelibyśmy mieć większą kontrolę nad meczem, ale dziś nie byliśmy w stanie tego zrobić. Tak też trzeba czasem wygrywać. Nie zawsze da się grać pięknie - mówił trener Niels Frederiksen na konferencji prasowej.

- Z ławki odniosłem wrażenie, że przestaliśmy wywierać presję na przeciwniku. W pierwszej połowie atakowaliśmy wysoko, graliśmy agresywnie, a później tego nie było - analizował drugą połowę trener Lecha.

Czy przy wyniku 2:0 jego zawodnicy pomyśleli, że mecz jest już wygrany? - Mogło tak być, choć nie wydaje mi się. Rozmawialiśmy w przerwie, że głównym celem na drugą połowę powinno być strzelenie trzeciego gola, bo 2:0 nie jest wysokim prowadzeniem i każdy gol dla przeciwnika spowoduje nerwowość w naszych poczynaniach - powiedział Frederiksen.

- Psychologia też była ważna. My myśleliśmy o tym, żeby bronić, a przeciwnik o tym, by atakować. Trzeba też oddać drużynie Motoru, że zagrała bardzo dobrze w drugiej połowie i stworzyła sobie parę sytuacji. Podjęli spore ryzyko i rzucili sporą liczbę zawodników do ofensywy. Na boisku było przez to sporo wolnej przestrzeni, ale nie mieliśmy wystarczająco dużo jakości, by to wykorzystać - podsumował trener Frederiksen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Absurdalna sytuacja w meczu. Ależ miał pecha!

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści