W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów FC Barcelona rozbiła swojego rywala - Borussię Dortmund 4:0. Dzięki temu do rewanżowej rywalizacji wyjazdowej przystąpiła ze sporą zaliczką.
Tymczasem od początku starcia w Dortmundzie BVB radziło sobie znacznie lepiej, a już w 11. minucie wynik meczu otworzył Serhou Guirassy, który wykorzystał rzut karny po faulu Wojciecha Szczęsnego. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Gwinejczyk ponownie wpisał się na listę strzelców.
Wówczas gospodarze mieli do odrobienia jeszcze dwie bramki. Problem jednak w tym, że pięć minut po drugim trafieniu stracili gola. Ramy Bensebaini, który chwilę wcześniej zaliczył asystę, tym razem się nie popisał.
Algierczyk doszedł do piłki wrzuconej w pole karne przez Fermina Lopeza i skierował ją do własnej bramki. Uprzedził tym Roberta Lewandowskiego, do którego skierowane było podanie od Hiszpana.
Uderzenie Bensebainiego było nie do obrony dla Gregora Kobela, który nawet nie zdążył zareagować. Mimo że w 76. minucie Guirassy skompletował hat-tricka i dał jeszcze nadzieję Borussii, to więcej goli już nie padło.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)
Borussia Dortmund vs. TSG 1899 Hoffenheim - oglądaj mecz w ES1 o 17:20 w Pilocie WP (link sponsorowany)