Jak dotąd 30. kolejka PKO Ekstraklasy układa się idealnie dla Lechii Gdańsk. Swoje mecze przegrały drużyny Puszczy Niepołomice i Śląska Wrocław, a ostatnia w tabeli Stal Mielec w poniedziałek zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, więc tam też ktoś straci punkty.
Tyle tylko, że samo oglądanie się na inne wyniki nic Lechii nie da. Trzeba jeszcze samemu zdobywać punkty, co nie udało się przed tygodniem w Warszawie, choć było bardzo blisko.
- Podróż do Gdańska nie była zbyt przyjemna. Przez pierwsze 24-48 godzin zawodnicy byli lekko podłamani, ale mamy teraz kolejny mecz. To dobrze, że tak szybko jest okazja do rehabilitacji - powiedział trener John Carver na konferencji prasowej.
W sobotę Lechia zagra przed własną publicznością z Piastem Gliwice (godz. 14.45).
- Piast gra w nieznacznie innym systemie niż to, co obserwuję w innych drużynach w Ekstraklasie. Jest to coś nowego dla naszych zawodników. Przeanalizowaliśmy przeciwnika i dobrze wiemy czego się spodziewać - przyznał trener Lechii.
ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć
- Piast jest dobrym zespołem i może grać z większym spokojem. Są w środku tabeli i nie ciąży na nich presja - mówił trener Carver.
W Warszawie Lechia po raz kolejny straciła gola w końcówce meczu. To nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz w tym sezonie. Gdańszczanie są wysoko w klasyfikacji drużyn, które jako pierwsze strzelają gola, natomiast mają problem z utrzymaniem prowadzenia.
- To duże rozczarowanie. Wygląda to na rekord Ekstraklasy. Nigdy nie jest miło tracić gole w końcówkach meczów. Pokazaliśmy jednak w poprzednim meczu u siebie, że potrafimy wrócić do gry, nawet jeśli przegrywamy. Ważne jest, żeby cały czas wierzyć w to, co robimy - mówi Carver.
- Zdecydowanie wziąłbym zwycięstwo po średnim meczu, ale wierzę w to, że jeśli grasz dobrze, to zazwyczaj powinieneś wygrać - przyznał Anglik.
Początek meczu Lechia Gdańsk - Piast Gliwice w sobotę o godz. 14.45.