Trener Śląska bronił swojego zawodnika: Zasługiwał na swoją szansę

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Raków Częstochowa pokonał Śląsk Wrocław 3:0 i zrobił kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski. - Dziś byliśmy zdecydowanie lepsi. To przełożyło się na wynik - przyznał po spotkaniu Marek Papszun.

Trzy gole padły w Częstochowie, gdzie Raków nie dał szans Śląskowi. Lider PKO Ekstraklasy zrobił kolejny krok w kierunku drugiego w historii mistrzostwa Polski.- Dzisiaj mija dokładnie sześć lat od awansu Rakowa do Ekstraklasy. W tak krótkim czasie klub osiągnął ogromne sukcesy, ale dalej musimy walczyć o najwyższe cele, niezależnie od tego, co się dzieje - przyznał po spotkaniu trener gospodarzy Marek Papszun, cytowany przez portal slasknet.com.

- Spodziewaliśmy się takiego meczu, Śląsk dysponuje dużą siłą ofensywną i wiedzieliśmy, że fragmentami mogą dobrze utrzymywać się przy piłce. Musieliśmy być na to gotowi i dobrze się bronić. Gra kombinacyjna to ich znak rozpoznawczy, ale dziś byliśmy zdecydowanie lepsi. To przełożyło się na wynik - dodał opiekun klubu z Częstochowy.

W dużo gorszym nastroju był trener Śląska Ante Simundza. - Nie jest łatwo podsumować taki mecz. Nie uważam, że zasłużyliśmy na porażkę 0:3, patrząc na to, jak graliśmy. Raków był bardzo skuteczny w ofensywie, wykorzystali swoje okazje, a my tego nie zrobiliśmy. Przez to, jak zagraliśmy, jestem dumny z zawodników, ponieważ zmierzyliśmy się z pierwszą drużyną w lidze i graliśmy z nią na podobnym poziomie - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć

Śląsk szanse na dobry wynik stracił po trzecim golu. Wówczas błąd popełnił Rafał Leszczyński. -To nie jest moment na dyskusję o pozycji pierwszego bramkarza. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało w przyszłym tygodniu podczas treningów. Każdy zawodnik musi walczyć o swoje miejsce w składzie - powiedział Simundza.

Szkoleniowiec odniósł się także do swojej decyzji o wystawieniu w składzie Henrika Udahla. - To były względy taktyczne. Henrik dobrze trenował w tygodniu i zasługiwał na swoją szansę. Próbowaliśmy trochę odciążyć Assada, bo wiemy, jak dużo wydarzyło się u niego przez ostatnie półtora miesiąca. W kontekście Udahla, trudno jest po raz pierwszy zagrać w wyjściowej jedenastce. On wie, że mógłby zaprezentować się lepiej, jeśli chodzi o nasze zasady i plan na mecz. Uważam, że może grać lepiej - wyjaśnił trener wrocławskiej drużyny.

Komentarze (1)
avatar
Tomasz
26.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda,że Pyrusy dały im kroplówkę. Mam nadzieję że Zagłębie Lubin ich dobije 
Zgłoś nielegalne treści