Piątkowy mecz Motoru Lublin z Piastem Gliwice zaczął się fantastyczne z perspektywy beniaminka. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w trzeciej minucie, a swoją premierową bramkę na polskich boiskach zdobył były zawodnik PSG Jean-Kevin Augustin.
Na tym jednak dobre informacje dla kibiców Motoru się zakończyły. Jeszcze w pierwszej połowie dwa gole dla Piasta strzelił Tomas Huk, a po przerwie wydarzyło się coś... dziwnego.
Naprawdę trudno wytłumaczyć, jak gliwiczanie mogli strzelić TAKIEGO gola na 3:1.
Była 59. minuta. Motor miał aut na własnej połowie, mniej więcej na wysokości linii pola karnego. Paweł Stolarski wziął piłkę do rąk, chwilę się zastanowił i wybrał podanie do Gaspera Tratnika. Tyle tylko, że podał dość czytelnie i stosunkowo lekko.
Przeczytał to Michał Chrapek, uprzedził bramkarza Motoru i zabrał sobie futbolówkę, a następnie oddał strzał do pustej bramki.
PKO Ekstraklasa potrafi zaskakiwać, ale ciężko będzie zdobyć bardziej kuriozalną bramkę w tej kolejce. Trener Mateusz Stolarski mógł tylko załamać ręce.
Zobacz kuriozalną bramkę dla Piasta:
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewałeś. Tak wygląda luksusowy autokar Manchesteru City