Jakub Kiwior w kwietniu stanął przed trudnym zadaniem, by zastąpić Gabriela Magalhaesa. Brazylijczyk to jeden z najlepszych stoperów Premier League i filar pierwszego składu zespołu Mikela Artety. Polak od początku stanął na wysokości zadania i był chwalony przez środowisko, za to jak prezentuje się na murawie.
Do chwili rewanżu półfinału w Paryżu. Tam popełnił kosztowny błąd, po którym spadła na niego lawina krytyki. Czy jego pozycja uległa zmianie?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja
- Nie powiedziałbym. Po pierwsze dlatego, że chyba nikt nie ma wątpliwości co do pozycji Kiwiora w klubowej hierarchii. Gdyby Gabriel był zdrowy, od razu wybiegłby na boisko w podstawowej jedenastce. Po drugie nie zgadzam się z tą nagonką. Cały Arsenal zawiódł oczekiwania swoich fanów. Strat w środkowej części boiska było wiele. Miał pecha, że akurat po jego pomyłce Achraf Hakimi później skierował piłkę do siatki. To mogło się przydarzyć dużo wcześniej, komuś innemu - mówi WP SportoweFakty ekspert Premier League Michał Zachodny.
Piłkarze Paris Saint-Germain właściwie kontrowali przebieg rewanżowego spotkania, z wyjątkiem pierwszych piętnastu minut, w których dominował Arsenal FC. Niecały kwadrans później gospodarze jednak wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do samego końca.
- Za odpadnięcie Arsenalu nie należy winić Kiwiora. Rozczarowała przede wszystkim formacja ofensywna. Przede wszystkim tam zabrakło jakości, by zagrozić paryżanom. Atakujący zespołu z Londynu nie ustrzegli się pomyłek, w dwumeczu strzelili tylko jednego gola. To za mało, żeby wyrwać finał z rąk takiej drużyny, jak PSG. Zarząd może myśleć o wzmocnieniach z przodu i takowe byłyby uzasadnione - przekonuje Zachodny.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
I dodaje, że obecność Gabriela nie odmieniłaby gry Kanonierów. - Niewątpliwie jest bardzo cenny dla drużyny. Należy natomiast pamiętać, że z Brazylijczykiem w składzie Arsenal też przegrywał mecze i grał słabo, jemu również zdarzały się pomyłki - podkreśla ekspert.
Wciąż nie wiadomo, czy Kiwior zdecyduje się na pozostanie w Arsenalu. Zachodny nie ma wątpliwości, jak powinien postąpić.
- Przede wszystkim w zgodzie z własnym sumieniem, sam wie, co jest dla niego najlepsze. Jeśli czuje, że w Londynie ma szansę na grę, kolejny sezon w tym samym środowisku nie będzie złym pomysłem. Nie lubię, gdy niektórzy szukają mu klubu, argumentując to dobrem kadry. Kiwior ma jedną karierę i sam powinien decydować. Jeśli będzie postępował właściwie, co sam najlepiej czuje, wtedy zanotuje progres jako piłkarz, co przysłuży się reprezentacji. Na razie sprostał ogromnym wymaganiom, także ze strony trenera i to najważniejsze - podsumowuje Michał Zachodny.
W niedzielę Kiwior spróbuje zatrzymać Liverpool FC, który jest już pewny mistrzostwa kraju. Liverpool FC - Arsenal (11.05 o godz. 17:30). Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty, transmisja w Viaplay.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty