Kilka dni po meczu w Finlandii Michał Probierz zakomunikował Cezaremu Kuleszy, że rezygnuje z posady selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej od razu zabrał się za poszukiwania nowego szkoleniowca.
W gronie kandydatów na to stanowisko przewinęło się już sporo nazwisk takich jak m.in. Jan Urban, Marek Papszun czy też Adam Nawałka. Do PZPN spływają oferty zagranicznych opcji. Swoją kandydaturę zgłosił Winfried Schaefer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spełnił dziecięce marzenie. Te zdjęcia mówią wszystko
75-letni szkoleniowiec w przeszłości był selekcjonerem reprezentacji Jamajki (2013-2016), Tajlandii (2011-2013) i Kamerunu (2001-2004). Obecnie pełni rolę dyrektora technicznego w reprezentacji Ghany. Jak mówi w rozmowie z gol24.pl, chciałby objąć stery reprezentacji Polski.
- Dziwią mnie wasze słabe wyniki w ostatnich latach, bo macie ogromny potencjał, piłkarzy grających w czołowych ligach świata. Bardzo dużo zależy od szkoleniowca, a ja mam doświadczenie ze współpracy z wielkimi gwiazdami. Wiele wypromowało się w moich zespołach - mówił.
Niemiec został również zapytany o to, czy poradziłby sobie z Robertem Lewandowskim.
- Lewandowski nie należy do piłkarzy trudnych do prowadzenia. On chce wygrywać, odnosić sukcesy, strzelać gole, jest bardzo ambitny. Gdyby miał jakiś problem z kolegami organizuje się spotkanie, rozmawia i tyle. Żadna tajemnica, dialog to podstawa - dodał.
Schaefer zdradził, że w Polsce czuje się doskonale. To nie jest pierwszy raz, kiedy zgłosił swoją kandydaturę do PZPN. Przyznał nawet, że kiedyś był bliski tego, by zostać selekcjonerem reprezentacji Polski.
Niemiecki trener wyraźnie podkreślił, że według niego kluczem do sukcesu jest utwierdzenie zawodników w przekonaniu, że ich własny szkoleniowiec wierzy w ich umiejętności. Jednocześnie zapewnił, że gdyby dostał szansę od PZPN, to podołałby wyzwaniu.