Władze miasta już w 2009 roku uratowały klub przed bankructwem, teraz jednak nie zamierzają już tego robić. - Co więcej, klub nie wykorzystał ostatniej raty pomocy w wysokości 100.000 złotych, ponieważ do 31 grudnia nie wpłynęło rozliczenie za poprzednią transzę - wyjaśnił w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta w Katowicach.
Władze kluby sądzą, że lekiem na całe zło mogłoby być powołanie spółki akcyjnej, która przejęłaby klub. Ale żadna firma mogąca zostać inwestorem strategicznym nie wyraziła zainteresowania akcjami.
Najczarniejszy scenariusz dla GKS Katowice jest taki, że za trzy tygodnie drużyna straci licencję i nie wystartuje w I lidze.