- Prezydent powiedział nam, że mamy wracać, więc wracamy - zapowiedział Adebayor. - To ważne, że głowa państwa zdecydowała się na takie rozwiązanie - dodał.
Togo miało nadzieję, że cały turniej zostanie odwołany, ale Afrykańska Federacja Piłkarska nie zdecydowała się na taki krok. - Zginęli ludzie, więc turniej nie powinien się odbyć. Zdecydowano jednak inaczej. My wracamy do domu, a innym życzymy szczęścia. Przede wszystkim Ghanie, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Burkinie Faso. Do ataku może dojść w każdym momencie - wyjaśnił Adebayor.
W niedzielę rano pojawiła się informacja, że piłkarze Togo chcą wybiec na boisko i zagrać z Ghaną, ale zdanie zmienili.