Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zdecydowało o pozostawieniu Aleksandra Hleba na liście sankcyjnej. Jak informuje "Przegląd Sportowy", decyzja ta wynika z jego wcześniejszego zaangażowania w wydarzenia wspierające reżim Aleksandra Łukaszenki.
- Przesłanki do objęcia sankcjami pozostają aktualne - stwierdził wiceminister Czesław Mroczek. Hleb, według polskich służb, brał udział w propagandowych wydarzeniach, co mogłoby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać i oglądać. Co za gol z połowy boiska. Jest nagranie!
Prawnik Hleba argumentował, że były piłkarz nie angażuje się w politykę i skupia się na działalności sportowej.
Jednak MSWiA wskazało na nowe dowody, w tym udział Hleba w "Maratonie Jedności" w Mozyrzu, który miał charakter propagandowy.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego była inicjatorem objęcia Hleba sankcjami. Według ABW, jego obecność w Polsce mogłaby zaszkodzić międzynarodowemu wizerunkowi kraju. Część materiałów dowodowych pozostaje niejawna.
Hleb znajduje się na liście sankcyjnej wraz z innymi osobami związanymi z reżimami Białorusi i Rosji. Sankcje obejmują zakaz wjazdu do Polski oraz zamrożenie aktywów. Wśród objętych sankcjami jest także białoruski minister sportu Siergiej Kowalczuk.