Niels Frederiksen nie mógł mieć wesołej miny po meczu z Legią Warszawa. Zawodnicy Lecha Poznań prezentowali się po prostu fatalnie w pierwszej połowie. Rywal to wykorzystał i do przerwy prowadził różnicą dwóch goli i nie zanosiło się na zwrot akcji.
Bramka kontaktowa Filipa Szymczaka dała trochę emocji w końcówce, ale trudno powiedzieć, by w powietrzu unosił się zapach remisu i konkursu rzutów karnych. Bliżej było trafienia na 1:3 niż 2:2.
- Gratuluję Legii zwycięstwa. Myślę, że na nie zasłużyła. W pierwszej połowie byli od nas lepsi, w drugiej mecz był bardziej wyrównany. My w drugiej części byliśmy zdecydowanie lepsi niż w pierwszej - przyznał trener Frederiksen na konferencji prasowej.
- Przed meczem ktoś mnie zapytał czy fakt, że Legia grała w czwartek z FK Aktobe jest dla nas jakąś przewagą. Odpowiedziałem, że może być zupełnie odwrotnie. I oglądając pierwszą połowę myślałem sobie: widzimy zespół grający pierwszy mecz o stawkę od sześciu tygodni przeciwko drużynie grającą już drugie spotkanie. Graliśmy wolno, nie byliśmy wystarczająco dobrzy. To było dla nas ekstremalne ważne spotkanie - komentował trener "Kolejorza".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest Messiego. Zrobił to po porażce 0:4
Rodzi się jednak pytanie: dlaczego? Dlaczego Lech grał tak wolno? Dlaczego mistrz Polski nie był równorzędnym rywalem dla zespołu, który w poprzednim sezonie zajął 5. miejsce w PKO Ekstraklasie?
- Siedzę tu i mówię prawdę. Jestem trenerem od 30 lat i nie jest to coś z czym bym się nie spotkał w przeszłości. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z tego, co zaprezentowaliśmy. Oczekiwaliśmy więcej, ale musimy powiedzieć, że Legia była dziś od nas lepsza. Jestem przekonany, że w kolejnym meczu będziemy już wyglądać lepiej - komentował trener Frederiksen.
- Nigdy nie powiem, że przegraliśmy, bo piłkarze byli zmęczeni. Po prostu Legia pokazała dziś wyższą jakość od nas - dodał.
Przegrana z Legią jest jednak poważnym sygnałem ostrzegawczym przed początkiem walki o Ligę Mistrzów.
- Tak, natomiast nie wydaje mi się, że dzisiejszy mecz o niczym nie świadczy. To tylko jeden mecz. Graliśmy g***o w pierwszej połowie i całkiem nieźle w drugiej. Jednak jak wszyscy wiedzą cały czas jesteśmy aktywni na rynku. Chcielibyśmy mieć większą liczbę piłkarzy do dyspozycji. Mogę zapewnić, że to nie koniec transferów. Cały klub nad tym pracuje - powiedział Frederiksen.
Rajović już w Warszawie, dawaj coś o braku kasy! :D