Lech Poznań zremisował z II-ligowcem

WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Filip Szymczak
WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Filip Szymczak

Remisem 2:2 zakończył się mecz sparingowy pomiędzy Lechem Poznań a Sokołem Kleczew. Rozegrano go dzień po potyczce o Superpuchar Polski.

W niedzielę "Kolejorz" przegrał przy Bułgarskiej z Legią Warszawa (1:2). W starciu kontrolnym trener Niels Frederiksen posłał do gry zawodników, którzy przeciwko zdobywcy Pucharu Polski spędzili na boisku niewiele minut, bądź nie wystąpili wcale.

Poznaniacy objęli prowadzenie w 17. minucie po tym jak Filip Szymczak wykorzystał rzut karny. Potem jeszcze przed przerwą dwie bramki zdobył beniaminek Betclic II ligi - po skutecznych strzałach Mateusza Sopoćki oraz Nikodema Stachowicza.

W drugiej części padł już tylko jeden gol. Szymczak skompletował dublet i mecz na bocznym boisku przy ul. Bułgarskiej w stolicy Wielkopolski zakończył się remisem 2:2.

Kleczewianie następny sparing rozegrają w sobotę, a ich rywalem będzie Elana Toruń. Lech natomiast czeka już na inaugurację nowego sezonu PKO Ekstraklasy.

Lech Poznań - Sokół Kleczew 2:2 (1:0)
1:0 - Filip Szymczak (k.) 17'
1:1 - Mateusz Sopoćko 32'
1:2 - Nikodem Stachowicz 40'
2:2 - Filip Szymczak 56'

/grano 2 x 30 minut/

Składy:

Lech Poznań (podstawowa jedenastka + rezerwowi): Krzysztof Bąkowski, Bartosz Salamon, Mateusz Skrzypczak, Elias Andersson, Wojciech Mońka, Gisli Thordarson, Patryk Prajsnar, Tymoteusz Gmur, Sammy Dudek, Kornel Lisman, Leo Bengtsson, Filip Szymczak.

Sokół Kleczew: I połowa: Sebastian Szabłowski - Wiktor Smoliński, Hubert Kaptur, Mateusz Bartosiak, Konrad Kargul-Grobla, Filip Laskowski, Stanisław Wawrzynowicz, Mateusz Sopoćko, Adam Iwiński, Aleksander Kubacki, Dawid Retlewski; II połowa: Mateusz Mędrala - Michał Zimmer, Hubert Kaptur, Mateusz Bartosiak, Konrad Kargul-Grobla, Filip Laskowski (Kacper Knera), Stanisław Wawrzynowicz, Mateusz Sopoćko, Aleksander Kubacki, Nikodem Stachowicz, Dawid Retlewski (Jan Paczyński).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest Messiego. Zrobił to po porażce 0:4

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści